12 moich łez


Autor: aviastra
Tagi: kolejne finito  
04 stycznia 2008, 00:04
Jest mi dziś tak okropnie źle, jak tylko może być. Ktoś chce ze mną rozmawiać, ale ja nie chcę nikogo. Mam wszystkich dość. Siebie szczególnie. Za tę kruchość. Za czułość. Za nadzieję. Zapomniałam się i płacę. Jest O.K.
To ostatnia krzywda, jaką mi wyrządziłaś, Mamo. Gdyby nie ten ból serca, gdyby nie ten rozpaczliwy ból, który mi zadałaś, wszystko mogło potoczyć się inaczej. Może. 
Wszystko się sypie. I dobrze. Niech się rozwali, rozpieprzy na dobre. Bardziej mnie już nie może zaboleć. Wojtek...Uprzedziłam kopa. Dostał pierwszy. Czy chciał kopnąć? Nie wiem. Co za różnica. Mógł chcieć. Jeśli własna matka kopie, to czemu inni nie mieliby? Wiktor. Ciebie kopnę w sobotę. O 10,30. Zostanę sama. No i co? I chuj. Mam to w dupie.
Jutro muszę wcześnie wstać. Dla Ciebie, Syn. Moja jedyna, największa miłości. Nawet nie wiesz, nigdy się nie dowiesz, jak mi będzie ciężko :( Ale dla Ciebie, Najukochańszy, nawet z grobu bym wstała.
No i tak się plecie to życie. Nigdy się nie dowiem, ile ja spieprzyłam, a ile oberwałam. Tak, jak nie dowiem się, czy Wojtek na GG czeka na mnie, czy już rozmawia z kimś innym...
Pomóż mi Boże!!!..... :)))))) No, tak. Jak zwykle Cię nie ma...
04 stycznia 2008
Prosiłam kiedyś Boga: uratuj moje dziecko, a już o nic nie będę Cię prosić. Dotrzymał słowa. To ja chcę ponad miarę, którą sama wyznaczyłam. Deal to deal, co nie :(
04 stycznia 2008
...jeśli straci się wiarę w niego ... to jakby się odcinało od ostatniej deski ratunku ... to złe myślenie, wiem ...takie "jak trwoga to do Boga" ... ale boję się nawet myśleć, że mogłoby go nie być ....
04 stycznia 2008
Pan Bog nie jest skrzynka prozb i wnioskow. w modlitwie trzeba wytrwalosci. taki okrzyk bez wiary, z nadzieja na... na co wlasciwie??? ze czlowiek sobie moze chrzanic wlasne zycie a Bog niech prostuje? a czlowiek potem znowu sobie bedzie psul? to tak nei dziala. i nie mow ze Go nie ma. jest. tylko trzeba wierzyc.
04 stycznia 2008
Jest, jest.
04 stycznia 2008
Wiem, wiem to bardzo dobrze. Od dawna się już nie modlę. Tylko jakoś chwilowo-mam nadzieję-nie mam sił.Zwyczajnie wymiękłam.
Czy nie sądzisz, że dla odmiany, coś, cokolwiek, mogłoby się czasami udać?
04 stycznia 2008
Wielokrotnie przekonałam się, że zamiast "pomóż mi Boże" należy krzyknąć: "Muszę sobie pomóc! Sama! Ja, sobie... bo jak sama sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże".

Dodaj komentarz