Daleko od serca


Autor: aviastra
Tagi: ustawka  
03 czerwca 2008, 22:56

Mordercze dwa tygodnie. Ze zmęczenia kręci mi się w głowie. Zawalam sprawy. Za szybko. Za dużo. Nie jestem maszyną. Ula ma żal. Skaczemy sobie do oczu. Na szczęście omijamy gardła. W końcu mamy tylko po jednym. Wieczorami nie mam nawet sił siąść do kompa. Długo plotę z Joanną przez telefon.

Jak meteor wpada mi znowu w życie Wojtek. Długo się bronię zanim się godzę na jego przyjazd. Joanna się nie odzywa. Chyba straciłam jej szacunek. Sama nie wiem, po co mi ta jego wizyta? Mogłabym zwyczajnie nie odebrać telefonu. To takie proste. Nie, nie mam złudzeń. Nie przekona, nie wytłumaczy, nie wyłże się. Nawet mi się go nie chce erotycznie, choć pasujemy do siebie tak, jakbyśmy byli...no, jakieś tam połówki czegoś tam. Niech będzie-kapusty :)

To spotkanie to ustawka. Kolejna. Od poprzedniej się wyłgał. Muszę mu wyrypać w te jego przemądrzałe, protekcjonalnie i poprawnie humanitarnie oczka, jakim jest gnojem. Uda mi się jeśli będę daleko od serca. Jeśli nie dam się zmanipulować i omamić. Ja MAM rację. To, co robi to zwyczajne draństwo i nie mogę o tym zapomnieć. Co będzie potem? Nie wiem.

Janusz zdezerterował, bo uznał, że jednak jest "zamiast". Jak na księgowego głupio zrobił. Tyle przecież we mnie zainwestował :) Głupio zrobił, bo gdyby był przy mnie NIGDY nie spotkałabym się już z Wojtkiem. Jakoś go tam rozumiem. Może mieć kompleksy. Naprawdę trudno być rywalem Wojtka. Właśnie przygotowuje jakieś wystąpienie w Brukseli. Tylko...Co mnie to obchodzi?! Po co mi to? Byłeś przy mnie Janusz, i to było ważne...Tłumaczyłam. Nie chciałeś słuchać. Nie wierzyłeś. Traktowałeś mnie jak kogoś lepszego od siebie, choć nigdy nie dałam Ci do tego powodu...Nie umiem walczyć z Twoimi kompleksami. Nawet ze swoimi ciężko mi idzie :( :)

Po kolejnym audycie, choć pewnie nie ostatnim, z desperacją weszłam do sklepu, bo zaskoczyły mnie upały. Nie miałam sił biegać i wybierać szmat. Pozbierałam z wieszaków to, co mi się podobało, przymierzałam i pokazywałam się obecnym w sklepie babom. Zdałam się na ich gust i spojrzenie. Fajne były :) Podsuwały mi te rozmiary i fasony, które były najbardziej seksowne. Zapłaciłam kartą, nie licząc, ile to wyniesie. Nie miałam sił i wyjścia. Żadnego z tych ciuchów jeszcze nie włożyłam. Moim zwyczajem muszą się "odleżeć" :)

10 czerwca 2008
ja nie jadę dla hajsu. jade żeby odciąć sie od toksycznych relacji z bratem.. tutaj nie mam szans sie wyprowadzić, On na razie sie z domu nie rusza a ja już dłużej nie wytrzymam;( a moje miejsce nie jest tu, więc może tam? ja od dziecka jestem uczulona na połowę rzeczy do jedzenia,picia, chemia, kosmetyki, pyłki. Nauczyłam się rezygnować z wielu rzeczy więc i bez ogórków przeżyje... bez innych rzeczy tez się obędę takie życie..
05 czerwca 2008
No i gdzie jest TA wolna kobieta?????
05 czerwca 2008
A ja ufam kobietom. Komuś trzeba :)
04 czerwca 2008
Ja bab w sklepie nie słucham, ufam tylko i wylącznie swoim własnym oczom :P

Dodaj komentarz