Dzieje się
Tagi: wir
11 marca 2008, 20:56
Jak na trampolinie: podskakuję wysoko i spadam nisko i znowu wyskakuję, żeby spaść. Nie chcę o tym pisać. Nie chcę o tym myśleć. Dość mam sprzeczności, niepewności i dwuznaczności. Napiszę o tym, o czym warto. O wiośnie :) To najpiękniejsza pora roku. Tak na nią czekałam. I doczekałam się. To jest ważne. Na forsycji pojawił się mój znajomy wróbel Trylo. Jak rok temu, kiedy tu zamieszkałam. Znowu stroszy pióra wabiąc jakąś wróbliczkę. Uda się draniowi :) Jest wytrwały i taki...męski. Wiele hałasu, nastroszonego pierza i postawa obiecująca oparcie. W końcu jest królem forsycji :), a ona już , już niebawem osypie się żółtymi kwiatami. W sobotę chcę pojechać z Wiktorem do lasu, jeśli będzie słonecznie. Choć wcale tego nie planowałam i nie chcę, to jednak nasz las. Wiktor jest jak ten wróbel: napuszony i obiecujący oparcie. Inni w tym lesie tylko ze mną bywają. Jak w moim życiu. Zabiorę aparat i uwiecznię wiosnę roku pańskiego 2008, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy będzie następna.
semi-pokrewieństwa nie podejrzewam; jesteśmy zwyczajnie po...:) bujane :)
Dodaj komentarz