Fochy
Tagi: brak
10 września 2007, 23:06
To jeszcze jedna z tych cennych umiejętności, których nie posiadłam. Coś się nie podoba-po co o tym mówić, pisać? Lepiej sobie strzelić focha. To nie kosztuje żadnych słów, pomyślunku, wyjaśniania, narażania się na "być może ktoś miał rację", nie trzeba też mieć poczucia humoru, ani pamiętać, że może samemu się przyczyniło do tych niewygodnych nam słów. Foch załatwia to wszystko za nas. Definitywnie. Jest wygodny i bezpieczny. Obraziłem/am się, więc jestem biedny/a, pokrzywdzony/a. Ofiara. Sierota obrzygana :) Nie. To nie mój styl. Mogę powiedzieć za dużo i za mocno. Umiem przeprosić. Ale nie umiem olać. Każdy jest wart słowa.
A Krzysiowi, jak się wczoraj na mnie wkurzył (nie, nic złego nie powiedziałam, ale za bystrze, za dowcipnie-znowu się zapomniałam, przecież to on jest ten naj...) nagle padł telefon :) Nic biedny nie słyszał :):):)Ach, ta złośliwość rzeczy martwych :)
Tez tak mam, ze ja zawsze staram sie dotrzymac slowa, zrobic jak mowilam i obiecalam chocby mi nie wiem jak nie pasowalo. Wkurza mnie to we mnie wiele razy, bo nawet kiedy wiem, ze moglabym sobie odpuscic to i tak nie potrafie.
No ale przynjamniej z czysciutkim sumieniem moge powiedziec, ze jestem slowna.
Ktoś strzelił focha?
Dodaj komentarz