Grażyna


Autor: aviastra
Tagi: dla madzi  
18 października 2007, 21:20
Znałyśmy się od dziecka. Dorastałyśmy razem. Razem przeżywałyśmy pierwsze miłości. Świadkowałyśmy sobie na ślubie. Takie papużki nierozłączki. Potem wyjechała do Australii. Kontakt się urwał na kilka lat. Znalazła mnie. Dzięki netowi jesteśmy w codziennym kontakcie. Tylko raz wycięła mi numer, za to nie z tej Ziemi i gdyby nie to, że jest chrzestną Zbyszka i jego jedyną ciocią...Ale to historia i nie o tym chciałam.
Grażynkę spostrzegałam zawsze jako dziecko szczęścia. Piękna brunetka, z jasną karnacją i błękitnymi oczami i tą swoją porywającą chłopców nieśmiałością. Zazdrościłam jej i im, że jest z nimi, ale taką zazdrością niezawistną. Po latach, dopiero, kiedy tak sobie zaczęłyśmy codziennie pisać, dowiedziałam się, jak bardzo ona mi zazdrościła. To było dla mnie prawdziwe zaskoczenie! I jeszcze jedno. Dopiero teraz, w czasie tego pisania, zobaczyłam jaka jest skryta. Na to, żeby mi powiedzieć, że jej syn ma autyzm potrzebowała dwóch lat! Zaznaczam, że jestem najbliższą jej osobą. Znam już ją na tyle, że wiem, że kiedy dzieje się coś złego nie powie mi od razu. Dopiero za jakiś czas, kiedy sama to przegryzie i ozdobi pozytywnym myśleniem lub jakimś  innym zabiegiem upiększającym. Znam ją więc? Raczej wiem TO o niej. Ilu rzeczy mi nie powiedziała? Podała w innej, ładniejszej oprawie?
Oczywiście, nie musi mi mówić wszystkiego. Ja mam tak, że jakoś nie ciężko mi mówić nawet o najtrudniejszych sprawach, ale wiem, że nie wszyscy tak mają. Tylko, że często czułam się okropnie, kiedy po jakimś czasie dowiadywałam się, że wtedy, gdy ja biadoliłam szczerze nad jakimś bzdetem, ona wtedy przeżywała naprawdę poważny problem. Tylko, że ja nie wiedziałam. Bo i skąd? Efekt jest taki, że ona nauczyła się z czasem otwierać, a ja...zamykać. To dlatego zaczęłam pisać tu. Kiedyś napisałabym to wszystko do niej. 
18 października 2007
Tak
18 października 2007
Coś mam w sobie z Grażynki.

Dodaj komentarz