Młode wino
Tagi: przyjaźń
17 listopada 2007, 23:56
Zadzwoniła dziś Basia: "Mam młode wino. Jest okropne, ale każda okazja jest dobra, żeby wypić". Nie mogłam się z nią nie zgodzić. Przyjdzie z Anią. Mam nadzieję, że uchlejemy się w trupa. Mąż Ani jeździ na taryfie, więc spoko...Dostaną się do domu :)))
Tak sie cieszę, ze przyjdą. Kocham te kobiety. Tak bardzo mi pomogły, gdy byłam "na ucieczce". Nie zadawały pytań. Miały czas. Troszczyły się o mnie. Czasem nadmiernie :) Musiałam z ich powodu kupić zasłony :)))
Jesteśmy tak różne.Tak bardzo inaczej potoczyło się nasze życie. Basia ma troje udanych dzieci i oddanego męża. Ja-wiadomo :) Ania miała piękną córkę. Jej ojciec jest?był? zapalonym motocyklistą. Zapisał Natalkę do Klubu. Zginęła w wypadku, gdy na motocyklu pojechała po puszkę farby :( Widziałyśmy wszystkie swoje łzy. Z różnego powodu, ale prawdziwe. To łączy. Bardziej niż sex.
Napisałam komuś, że nie boję się samotności. Znaczy: bycia bez mężczyzny. I tak jest. Jeśli Jan okaże się draniem, nie będę już szukać. I nie dam się znaleźć. Wymiotę te wszystkie męskie pasożyty ze swego życia. Na spotkanie z NIMI ciesze się bardziej, niż na randkę z jakimkolwiek facetem :))))
I jeszcze to wspomnienie sprzed lat...młode wino...uderza do głowy...Anton...Chłopcy byli mali, a ja zachłyśnięta ideą wiernej żony. I Staszek, który nas pilnował :)))) :(((((, gdy mój mąż poszedł spać...Biedny Anton. Biedna Avi. Zawsze wiedzieliśmy, że powinniśmy być razem. Spotkaliśmy się w nieodpowiednim czasie :( Za późno dla mnie...A może za wcześnie? Nie miałam odwagi. Dziś wiem, że zrobiłam błąd.
Dodaj komentarz