Mój ostatni raz
Tagi: andrzej
24 października 2007, 00:04
No i nie ma Cię. Dostałam to, co chciałam. Prawdę. Nikomu nie przyniosła ona pożytku. W końcu ją wydarłam z Ciebie przekonując, że jest najważniejsza. Ty nie umiesz być z kobietą takim, jakim jesteś. Ja nie umiem być z kimś takim, jakim jesteś. Kłamstwo było dla nas błogosławieństwem. Brak mi Ciebie, ale jednoczśnie boję się każdego dzwięku telefonu, dzwonka do drzwi. Nie umiem trzasnąć Ci drzwiami przed nosem, ale też nie chcę kogoś takiego, jak Ty. Wiesz o tym, prawda?
Pewnie już bajerujesz kogoś innego i, niestety, nie ma we mnie żalu ani zazdrości, tylko ulga. Przeraża mnie to. Jakim ja jestem człowiekiem?! Takim, który chce przeżyć, a z Tobą nie można :( Mój biedny, zagubiony Andrzejku...Nie udźwignąłeś prawdy o sobie samym. Tej wypowiedzianej głośno. Kurna, jak mi Cię żal :(((( Oszukiwałeś nie tyle mnie, co siebie. Nie, nie zostawię Cię tak. Zadzwonię. Nie odbierzesz. Ale będziesz wiedział, że jestem przy Tobie. Czy to jest coś warte?
Sylwiu, to co zobaczyłam...Ja naprawdę nie chcę.
Dodaj komentarz