O niczym


Autor: aviastra
Tagi: wolne skojarzenia  
24 września 2007, 01:23
Właśnie skończyłam "rozmowę" z Krzysiem na GG. Jego monolog właściwie. Czytałam go cierpliwie 1,5 h, do momentu, kiedy mi nie powiedział, że właśnie otworzył nowe okienko. Bardzo się zdziwił, że się żegnam i że mi to przeszkadza. W trakcie rozmowy eksperymentalnie wtrącałam coś ważnego, ale bez reakcji. Zapewniał mnie, ze potrafi rozmawiać nawet na 5-ciu okienkach. Znowu się dziwię. Czemu ludzie utażsamiają rozmowę z gadulstwem? Blablabla...Co ja, kurwa, ksiądz jestem, żeby go wysłuchiwać? Przezornie w tym czasie zrobiłam sobie paznokcie, więc przynajmniej nie jest to zupełnie stracony czas. A swoją drogą coś z nim jest nie tak...Bardzo nierówny, nieuważny, zapomina o tylu sprawach. Jak on może pracować w agencji rządowej?! Ale właściwie czemu się temu dziwię :)
 
Byłam w lesie z Wiktorem. Las jeszcze piękniejszy, niż wczoraj. Odkryłam nową "alejkę". Nazwałam ją "słoneczna". Jaka szkoda, że nie umiem malować. Tak bardzo chciałabym mieć jakiś talent. A tu nic, dupa blada, beztalencie. Nawet zdjęcia Wam wkleić nie umiem. Musicie mi uwierzyć na słowo, że czułam się jak w nierealnie pięknym świecie, a do rzeczywistości przywoływały mnie tylko spadające mi od czasu do czasu na głowę żołędzie :) A Wiktor? No, był...
 
Po dłuższej przerwie (robi karierę) napisała do mnie Gosia. To dobry i życzliwy człowiek, ale nawet ona nie potrafi przeskoczyć stereotypu zawartego w takich durnych przysłowiach, jak: "Każdy jest kowalem własnego losu" . Akurat. Chyba, że ma własną kuźnię. Albo mennicę :)
 
25 września 2007
Na wyspie..Jak robinson C. :) Może i jakiś Piętaszek się znajdzie :):) To farta masz. Mogłaś przecież umoczyć :):):)
24 września 2007
...niecierpię kiedy podczas rozmowy ktoś traktuje mnie w taki sposób, wolę wtedy wcale nie rozmawiać...i dlatego między innymi nienawidzę czatów i takich tam...a co do przysłowia zgadzam się z Tobą w 100%-zachciało mi się "kowalowania" własnego losu i co? na wyspach wylądowałam...
24 września 2007
ależ absolutnie, poczucie winy tylko obciąży Twoje ramionka:)

Ja G traktuje tak, jak sam sie o to prosi, to taki psiak ogrodnika sam mnie nie chce ale inni tez wara ode mnie... o nie przepraszam On mnie chce ale tylko 'fizycznie' a mnie takie coś juz nie interere:]]

24 września 2007
Zupełnie nie rozumiem, czemu tak paskudnie traktujesz G. :(
:):):)
Rybciu, czy mam mieć poczucie winy, że Cię popsułam? :)
24 września 2007
a propos księdza G ostatnio powiedział , ze jak wrócę z imprezy to mam Mu zdać relacje jak było, a ja mu na to a Ty co mój ksiądz, ze mam Ci sie spowiadać? i nie odzywał się parę dni. Dziwne stworzenia z tych facetów hehehe:)

Dobrze ze żołędzie Ci na głowe spadały a nie zołądź haaa musiałam no musiałam to napisac:)

Dodaj komentarz