Pojedziemy na łów...
Tagi: zdumienie
08 września 2007, 00:28
No i wszystko się udało. Wiktor jedzie jutro do miasta oddalonego o 100 km na spotkanie z zupełnie obcą sobie kobietą, którą poznał na GG 6 maili temu i widział tylko jej zdjęcie "bez twarzy" , za to w bardzo kuszącej pozycji (Joanna: "Jezu, Avi, to się nie uda, ona jest paskudna!"). Opowiadał mi dziś, jak bardzo jest wściekły, bo musi służbowo jechać do... i ma tam referować...i takie tam, a ja go słuchałam i...było mi go żal. Wytrzaska się z kasy, a wiem, że cienko przędzie, zmarnuje weekend, że o stratach emocjonalnych nie wspomnę, bo z maili do niej-mnie widzę, jak przebiera nogami...Zaplanowałam wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Ma wynająć pokój w (najdroższym, sprawdziłam) pensjonacie w tym mieście, zostawić dla niej-mnie wiadomość w recepcji i czekać. Do usranej śmierci :)
Najbardziej zdumiało mnie dziś jego tłumaczenie się. Mógł powiedzieć zwyczajnie, że ma jakąś pilną pracę i nie możemy się spotkać. Zresztą ja NIGDY nie proszę o spotkania, tylko on. Mógł zwyczajnie nic nie zaproponować, a on wymyślił taką bajeczkę, że...musiałam ją wysłać do dziewczyn z klubu :), żeby się jego talenta nie zmarnowały w archiwum GG :)
Ja jestem znacznie atrakcyjniejsza, niż ona-ja. W czym ona-ja ma przewagę? Jest zamożna. A podobno to kobiety lecą na kasę.
Wczoraj wstępnie umówiłam się z Markiem na sobotę. Już wiedziałam, że Wiktor będzie zajęty :) Mieliśmy się spotkać u mnie. Chciałam zwyczajnie swobodnie pobyć, bez tych całych knajpianych ceregieli. Przed chwilą jednak pomyślałam, co by było, gdybym nie miała mieszkania...Wymyśliłam bajeczkę...blebleble...I co? No, przecież wiecie :) Pada deszcz, więc lokal odpada :):):) Następny baran...Pewnie i tak bym go zaprosiła do siebie, gdyby nie tak prymitywnie ewidentny cel spotkania. Wyłącznie ten. Mareczku, jeszcze o tym nie wiesz, ale mnie masz już z głowy.
Kto to napisał? Wiedźma chyba..."Małe, żałosne ludziki..."
totylko- maleńką?! :)Jeeessssuuu, ale narobiłam...
rybniczanka-dokładnie ten. I wróci. Z podkulonym ogonkiem.
czyli ze On juz nie wróci, skoro ma czekac do usranej smierci:) ale nie bedzie tyle czekał, faceci sa niecierpliwi
Dodaj komentarz