"To zła kobieta była...."
Tagi: druga prawda
05 stycznia 2008, 21:40
Tak mi pewnie napiszą na nagrobku. Przynajmniej niektórzy. Bo jest jeszcze druga prawda, choć wszystko, co tutaj piszę jest prawdą. Tylko, że prawda ma taką naturę, ze rzadko chodzi w pojedynkę. Najczęściej parami albo nawet trójką.
Z Wojtkiem to było już drugie albo i trzecie podejście. Rozstawaliśmy się bez żalu, bo zwyczajnie się nie rozumiemy. To pracownik fizyczny i fizycznie jest O.K. ;), ale, kiedy mówię do niego zwyczajnie, jak krowie w rowie, on nie rozumie i mówi, ze jestem "pokręcona". Taki prymitywny mechanizm-jak czegoś nie rozumiesz, to znaczy, że ktoś gada głupoty. Obraził się smiertlenie, kiedy nazwałam go "gadżeciarzem", bo pewnie sądził, że to ma coś wspólnego z gazeciarzem :) Zresztą nie wnikam. Wiedziałam, że taki jest, ale zrezygnowałam z dwóch zaproszeń na Sylwestra (w tym biednego? Wiktora), bo się najlepiej prezentował, a wiedziałam, że do głosu, tam, gdzie mój syn jest DJ-em, nie dojdzie :) Wypożyczyłam go jak rekwizyt. No, fakt, po utracie rekwizytu też sie boleje, ale krótko.
Dziś rozmawiałam z Wiktorem. Super manipulacja. Mata Hari wysiada. Trzymałam na niego haka od pół roku. Wprawdzie, ja tylko pomogłam w spreparowaniu tego haka, resztę zrobił On. Jakby nie było uczciwe nie było. Przynajmniej nie do końca :)
Jaka więc jestem? Dobra? Zła? Wolę o sobie myśleć: praktyczna.
Niestety, nie dają szans...
Notesik, rozsądek to takie nudne zajęcie :) Ale jak nie mogę sobie pozwolić na luz...Wiem, czy się to kończy.
Dodaj komentarz