Tu
Tagi: dno
22 czerwca 2008, 22:49
przychodziłam, żeby się otworzyć. Żeby gdzieś być prawdziwą. Teraz już nawet tego nie umiem. Spadek po Wojtku Zbawicielu jest przytłaczający. Ten, który miał mi przywrócić wiarę w ludzi, w siebie, pozostawił po sobie same zgliszcza. Jak dziecko dałam się uwieźć zimnemu psychopacie. Pozwoliłam, żeby przekonał mnie, jak jestem małostkowa i nic nie warta. I zła. Trzeba było trzęsienia ziemi, żebym się ocknęła, umknęła spod jego diabolicznego uroku.
Jednego mi nie odbierze. To ja powiedziałam : "dość". Odpowiedzią na mój pożegnalny, suchy, ale powściągliwy mail pożegnalny był jego-ciepły i wielkoduszny. Tylko, że ja już wiem, czemu taki. Jest zimny i wyrachowany. "Lubię dbać o stosunki międzyludzkie. Po co mi jakieś problemy i zgrzyty". To o mojej poprzedniczce...
Odebrał mi chęć do życia, entuzjazm, wiarę w siebie. Jestem pusta.
cisza-najsmutniejsze jest to, że skopaliśmy się do żywego mięsa...z miłości :(
Wiesz... w wersji optymistycznej - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. A jako że nie jestem w nastroju optymistycznym, powiem ci, że według mnie, najlepiej jest nikogo nie kochać, nic nie mieć... bo nikt ci wtedy nic nie odbierze... A "gdy się miało szczęście, które się nie trafia,
czyjeś ciało i ziemię całą, a zostanie tylko fotografia... to jest, to jest bardzo mało"... co zresztą Innam też wyśpiewała w swojej notce.
Dodaj komentarz