Uczę się


Autor: aviastra
Tagi: wdzięczność  
26 lutego 2008, 23:11
Wojtku, jakie to szczęście, że Cię poznałam. Uczysz mnie na nowo, że warto być dobrym. Że to się zwyczajnie opłaca. Uparcie i z determinacją wygrzebujesz mnie ze skorupy cynizmu, ironii, prostackiej interesowności. I nie osądzasz mnie. I niczego nie obiecujesz. Ta skorupa była mi potrzebna. Żeby przetrwać. Jak zbroja na polu bitwy. Czy bitwa już się skończyła? Chyba nie. Mam do wyrównania rachunki z ex. Swoje krzywdy mogę mu darować. Pies mu mordę lizał. Ale nie Młodego...A jeśli Młody mu wybaczy? Czy i ja będę umiała? Piszę paląc, a paląc odrywam filtry z papierosa...Nikt nie będzie bezkarnie krzywdził moje dziecko. NIKT. Wszystko umiem wybaczyć, ale nie to. Dopadnę Cię jeszcze skurwielu. Nie wiem, kiedy i jak, ale dowalę Ci tak, zebyś do śmierci samej nie zapomniał. Jak Młody nie zapomni. Chyba, że mu pomogę...Miotam się. Wojtku, czas, żebyś przyjechał.
Dziś zadzwoniła moja synowa. "Mamo pomóż!". I nie o kasę chodziło, co byłoby prostsze, bo jej nie mam ,ale o decyzję w ważnej sprawie rodzinnej. Bolesnej i trudnej. Jezu! Czy ja jestem Salomon? Ale tak nie mogłam odpowiedzieć :( Musiałam dać "radę" (fuj! nie znoszę tego słowa) tam, gdzie nie ma dobrego wyjścia, bo śmierć jest zawsze zła. Poczułam się okropnie :( Starszy i jego żona zmagają się z dramatami, które nie powinny być ich udziałem. Są za młodzi. Jeszcze nie teraz! Ale to nie ja decyduję :(
Wojtek powiedział mi, że dobrze jest się smucić z dobrego powodu, bo inaczej będzie to wychodzić przez całe życie w błahostkach. Wsparł moje widzenie sprawy, które pokazałam synowej. Nie zostawił mnie z tym samej. Mój Wojtek Zbawiciel. I jak takiego nie kochać? :)...:(
 
27 lutego 2008
Elizo, bardzo brakuje mi Twoich notek. Da się z tym coś zrobić? :)
Madziu, a ja jakoś, w taki specyficzny sposób :)mam Cię ochotę zrobić choć odrobinę mniej szlachetną. Żebyś przetrwała.
Cyniczna, masz fajny nick. Życiowy taki :) Pasi mi, jakby powiedział Młody:)
Anitko, no tak :) I ja pozdrawiam :)
27 lutego 2008
tak.... pozdrowienia
27 lutego 2008
I czytam i błądzę być może, ale... mimo wszystko optymistycznie to brzmi :)
27 lutego 2008
Początek i koniec notki mnie uradowały w pewien bardzo specyficzny sposób. Tak po prostu.
27 lutego 2008
..."jakie to szczęście, że cię poznałam..." I to jest właśnie to... ta chwila, kiedy czujesz, że życie czasami wynagradza zło, które inni nam zgotowali. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz