Zaręczyny


Autor: aviastra
Tagi: inna miłosć  
21 kwietnia 2008, 00:08
Ona. Nie miała nic cenniejszego, niż swój DOM. Strzegła go za cenę samotności, wyrzeczeń, desperacko i bezwzględnie. Tylko tam czuła się bezpiecznie i pewnie. Była gotowa oddać za niego życie i nie jest to żadne "nadużycie semantyczne". Jeśli ktoś, choć na krótko, nie miał domu zrozumie...Dorobiła dla niego klucz. Bez wahania. Bez obaw.
On. Zawsze nosił przy spodniach nóż. Taki prawdziwy. Nie rozstawał się z nim nigdy. Gdy gotował dla niej, gdy szykował sobie kolację nie sięgał do szuflady ze sztućcami. Kiedy powiedziała, że chciałaby mieć kiedyś taki nóż-dał jej go bez wahania.
Oni. Wymienili sie tym, co było dla nich najcenniejsze, jak obrączkami. Takie zaręczyny "na czas z góry określony". Na tymczasem. Nie na zawsze. Bez przyrzeczeń i intercyzy. 
Jeśli to nie jest miłość, to co nią jest?
 
21 kwietnia 2008
Ja nie wiem. Nie znam się na miłości.

Dodaj komentarz