Dostałam SMS-a, żeby przeczytać coś gdzieś tam. Nawet nie wiedziałam od kogo. Weszłam na podany link i...oniemiałam. Piękna strona, pełna pięknych wierszy. Znałam autora. Zbyt przystojny...Zbyt mądry...Zbyt odległy. Nieosiągalny. Zdeletowałam. Szkoda czasu...Jakiś rok temu.
Jest wiersz dla mnie. Naprawdę dobry. I...kurna, wzruszający. Nie mogę go tu zacytować, bo prawa są zastrzeżone, ale kończy się tak:
"Nie bądź smutna . Dla mnie jesteś tą - najpierwszą ."
Teraz mi to mówisz?! I w taki sposób?! No, ale gdyby powiedział w inny, czy uwierzyłabym? Nie :(((((
Jestem jak Jan :( tylko inaczej.
Palenie mostów to moja specjalność. Nazywam to funkcją delete. Wywalam z komórki, książki adresów kontakty, bo ktoś, coś tam i na pewno ma mnie w....
Jestem niecierpliwa, pochopna, nie chcąca zrozumieć, bezkompromisowa, przerażona. Jakbym nie miała skóry. Wszystko mnie boleśnie dotyka. Gdzie się podziała moja skóra?!
I gdzie się podziały kolorowe literki?...wrrr...jak ja nie cierpię tych czarnych, małych robaczków!!!!!
Dodaj komentarz