Tagi: zamiast
16 stycznia 2008, 23:00
Pojawił się znikąd. Jak oni wszyscy zresztą. Umówiłam się z nim tylko dlatego, że Wojciech mnie olał. Paskudnie. Nie chciałam być sama. Jest dużo starszy ode mnie, choć może niektórym może się to wydać niemożliwe :))) Zahaczył mnie na GG. Bardzo niefortunnie. Pojechałam po bandzie. Nie obraził się. Pomyślałam: a co mi tam; co za różnica, kto zapłaci za kolację? Zwyczajnie nie chciałam być w domu, gdy wiedziałam, że Wojtek "ma inne, kurwa, plany". Chyba pierwszy raz poczułam się tak zaskoczona (pomijając tego menela, ale o tym wolę nie pamiętać). Przystojny jak sam diabeł, mądry (zrozumiał wszystko, co do niego mówiłam, choć nie zaniżałam poprzeczki), nienachalny, ale i nieobojętny. Miodzio. Z dużą łyżką dziegciu :( Jest żonaty. Po raz czwarty :)))
Tego dziegciu jest zresztą znacznie więcej, ale...Jakoś mu ufam. Choć nie powinnam. To tacy jak on pomogli mojemu ex zniszczyć mnie. I ta jego przeszłość, że teraźniejszości nie wspomnę :)
Czasami coś się dzieje po prostu przypadkiem. Wojciech...Ta rozmowa z Tobą dzisiaj :( Jak mogłeś potraktować mnie jak idiotkę :( Nie zasłużyłam sobie. Tak. Przeprosiłeś, ale już było za późno. Coś we mnie zgasło, bo ledwie się tliło, a Ty sądziłeś, że płonę.
Nie zaglądałam tu przez dwa dni, bo podsumowywałam dzień pisząc do drugiego Wojtka. To ten, co zbawia ludzi i Świat i miał bardzo ważne wykłady i kolejną istotę do uratowania. Ja miałam być tym deserem, który z przesytu nie zawsze zdąży się zjeść, choć jest najsmaczniejszy. Ach, te wybory! No cóż. Coś za coś...
Wiktor sobie, będąc na l4, przemyślał swoje życie i chce mi o tym zakomunikować w sobotę. Myślenie-dobra rzecz. Tylko, jak na mój gust, dużo za późno. Za lenistwo też płaci się słono.
Młody, napisałam Ci dziś gorzki mail. Kocham Cię najbardziej na świecie. Ale już nigdy, nikomu nie pozwolę się ranić bezkarnie. Nawet Tobie.