Archiwum maj 2008


Jestem wolna!!!
Autor: aviastra
Tagi: miłość jest zła  
31 maja 2008, 22:04

Dziś, po raz pierwszy, od...nie pamiętam kiedy, nie czekałam na nic, nie smuciłam się brakiem, zwyczajnie uśmiechałam się do siebie i do ludzi. Uwolniłam się od czekania. Od oczekiwań.

Świat jest taki cudny, piękny, a moje życie dziś to bajka w porównaniu, z tym, co kiedyś. No, pomyślcie tylko: mam tylko moje, wcale nie małe, mieszkanie. To ja decyduję, kogo tu wpuszczę, a kogo nie. Mogę robić ze swoim życiem, co tylko chcę. Nikt nie może mi niczego zabronić. I niczego nie potrzebuję od nikogo. Wezmę, co chcę.

Byłam dziś na małych zakupach w markecie. Tak tylko "wyskoczyłam". Bez makijażu. W "domowym" stroju. Wyrolowałam jakiegoś młodego w kolejce. Lata wprawy :) No, nie był zachwycony. Raczej przeciwnie :) Ponad ladą posłałam mu uśmiech "sorki, taki lajf", a on nagle zapomniał o tym, że mu się śpieszy i odwzajemnij uśmiech. Po wcześniejszych oględzinach mego biustu i nóg :)

Wisi mi centralnie, czy przyjedziesz Wojtusiu, czy nie. I to jest powód mojej ogromnej radości. Jestem WOLNA!!!!

Ważne
Autor: aviastra
Tagi: kto wie  
29 maja 2008, 23:15

Nie wiem, o czym pisać, a nie mogę zasnąć, więc o czymś muszę. Dawno mnie tu nie było i brakuje mi tego.

Dwa dobre powody, żeby napisać blog :) Nie dam rady opisać, co się wydarzyło, więc podejście kronikarskie odpada. Pozostaje mi pisać z emocji, czyli z tego, co w tej chwili.

Mam ogromny debet w czasie. Zwyczajnie się nie wyrabiam. Nie, nie ma w tym nic romantycznego. Jeden pieniaczy pojeb skutecznie sparaliżował mi pracę. Nie chcę żyć w kraju, gdzie każdy maniak i frustrat ma możliwość sparaliżować pracę ważnej placówki, bo ma sobą media nastawione na sensację i moich przełożonych, którzy zwyczajnie chcą mieć święty spokój, więc choć widzą przed sobą wariata, wolą z nim nie zadzierać i...Mam potworne zaległości w pracy, bo zajmuję się wyłącznie sprawą pojeba. Normalni muszą poczekać...pipipipipipipipipip!!!!!

Dawno nie pisałam do Młodego. Nie chcę go martwić, a zwyczajnie nie umiem kłamać. Nie piszę też do przyjaciółki, bo zadawałaby mi 100 pytań, na które nie chce mi się odpowiadać, bo już zwyczajnie rzygam tym tematem.

W przyszły weekend ma przyjechać Wojtek. Chciał teraz. Odmówiłam. Muszę być w formie, bo nie umawiam się na randkę, jak sądzi, a na ROZMOWĘ. Zawsze lubiłam domykać sprawy. W końcu jestem córką księgowej :) To nie będzie miły weekend, ale jestem jak ta biblijna Ewa, która nade wszystko pragnęła jabłka wiedzy. Chcę wiedzieć, dla kogo/czego/raczej kogo :)  zadał mi tyle bólu. To mi się zwyczajnie należy.

Janusz, Andrzej plączą się gdzieś tam, jak smród po gaciach. Brak im jaj. Nie trawię zbuków. Nie mam tyle cierpliwości, choć, Bóg mi świadkiem, jak bardzo się staram.

Czy to, co opisałam, jest ważne? Tak. Ale nie najważniejsze.

Najważniejsza jest modlitwa. "Boże, pomóż mi przeżyć i sprostać temu, co niesie jutro". Taka jest modlitwa kobiety.

 

Weekend
Autor: aviastra
Tagi: grafik  
22 maja 2008, 00:03

Zakupiłam dziś jakieś badziewie do czytania na długi weekend sądząc, że spędzę go sama. Ale chyba sobie nie poczytam. Chęć nieodpartą odwiedzenia mnie zgłosili Wiktor, Janusz i...Starszy. Ten ostatni wprawił mnie w osłupienie. "Mamo, robię takie fajne rzeczy, chciałbym Ci się pochwalić i oddać kasę". O kasie dawno zapomniałam. O tym, że mogę być kimś, przed kim chcesz się pochwalić-nie wiedziałam. Nie wiedziałam, że Ci w ogóle jeszcze na mnie zależy :( Moja własna matka rozdzieliła nas, dziecko moje, skutecznie :( A może nie? Może uda mi się jeszcze Ciebie odzyskać? No, i czego ryczysz, głupia...:(

Janusz..."Jestem odtrutką na Wojtka". Pomyślałam: "tak", powiedziałam: "nie".

Wiktor, no dla Ciebie muszę znaleźć czas. Ciekawe, czy kiedykolwiek zdobędziemy się na to, żeby sobie opowiadać o swoich partnerach?

Jestem tak zmęczona, że nie umiem zasnąć. Kiedy w końcu zacznie działaś ten proszek? Cholerne gówno.

 

Ta Mała
Autor: aviastra
Tagi: toksyna  
20 maja 2008, 21:46

Dziś sekretarka zapomniała mi powiedzieć, że czeka na mnie petent. Umówiony. Czekał 1,5 godziny, aż ktoś się nim zainteresował. Świeciłam przed nim oczami, bo tak naprawdę to nie wiedziałam, co powiedzieć, bo brakło mi słów. Nie przeprosiła ani jego, ani mnie. Doniesiono mi uprzejmie, że nie pierwszy raz to się jej ostatnio zdarza.

Powinnam wyciągnąć itd., ale nie zrobiłam tego. Wiem, że ostatnio ma kłopoty. Nie chce powiedzieć, jakie, więc pewnie chodzi o chłopaka. Mogłaby być moją córką. Poza tym jest kobietą. Wiem, jak toksyczna bywa miłość. Czy mogę ją za to winić, że cierpi i wszystko inne jest nieważne? Srał pies petenta. Nic mu sie nie stało (bardzo) złego.

No, zjebałam ją, ale tak dla zasady, łagodnie. Jutro ją przytulę. Dla równowagi. Biedna Mała. Ilu jeszcze spotka w swoim życiu takich Wojtków, jak mój? :(

Bimber
Autor: aviastra
Tagi: nowe  
18 maja 2008, 21:44

Piłam TO pierwszy raz. Jeden kieliszek, żeby wiedzieć, jak smakuje. Gardła mi nie wypaliło, nie oślepłam, ale też nie stałam sie jego entuzjastką, czym bardzo zmartwiłam mego gościa, który był go własnoręcznie przyrządził.

Jakie wrażenia? Mentalnie bez zaskoczenia, w każdym razie nie negatywnego. Fizycznie-trochę inaczej sobie go wyobrażałam, ale nie diametralnie inaczej.

Spędziłam spokojny weekend. Bez uniesień, ale pouczający. Mój gość zrobił kiedyś innej kobiecie to, co Wojtek mnie. Zaklinał mnie, żebym mu wybaczyła, "bo chłopy tak już mają". Robił to chyba tak trochę przez wzgląd na siebie, bo przegrał tamtą kobietę i do dziś jest sam. Spokojnie opowiadałam mu co i jak czułam, a on coraz niżej opuszczał głowę. Zrobiłam to za tamtą kobietę, która zachowała się z klasą, zachowała twarz i ułożyła sobie życie. Myślę, że powinien był tego wysłuchać. Choć po latach i od innej kobiety. Za długo się nie pastwiłam, bo los dostatecznie go ukarał.

Wojtek dzwoni codziennie. Zachowuję się jak ta kobieta z opowiadania mojego gościa. Przyjacielsko...