Tagi: do poprawki
08 lutego 2008, 23:48
Wojtek był wczoraj i dziś. Ukradł ten czas dla mnie. Ja mówię:"kocham", a on kocha. Albo pożąda. Tego nie wiem, więc nie przyznaję się (przed sobą) do miłości. Taki wentyl bezpieczeństwa. Pasujemy do siebie jak te dwie tandetne połówki pomarańczy. Tylko, że ta polówka nie jest moja. I nigdy nie będzie :( Ma piękne, granatowe oczy. Nikt mu o tym wcześniej nie powiedział.
Andrzej. Nagle oświadczył (się?) mi, że chce być ze mną na dobre i złe. Faceci, kurna, mają jednak wyczucie, kiedy im coś zagraża :) Nie kocham go. Z niechęcią myślę o seksie z nim, ale... Ale On chce mi dać coś, czego Wojtek nawet nie usiłuje. BEZPIECZEŃSTWO. Mało romantyczne? Prozaiczne? Wyrachowane? Jeśli ktoś był kiedyś w takiej sytuacji jak ja, bez żadnych perspektyw poza biedą, zrozumie.
Młody miał w nocy akcję. Postawił na nogi pół angolskiej policji. A ja nie odebrałam jego telefonu, bo się kochałam z Wojtkiem :( Wybacz, Syn...I'm so sorry...
Sex Wojtek zaczął się rozwijać. Jak rozmaryn :) Przydomek "sex" już do niego nie pasuje. I nagle przerywa wszystkie swoje rozmowy blebleble, żeby trochę pobyć ze mną. Szanuje mnie. Chce mojej oceny, jest ciekaw mego zdania. Kto by pomyślał...
Jacek wrócił. Pewnie dlatego, że jego "miłość" zawiodła. Chce mi pomóc. Gdyby nie było to takie smutne, to pewnie dostałabym czkawki ze śmiechu. Może nie pamięta, jak "polecał mnie Bogu", gdy poznał tę nimfę z bajora, ale ja i owszem. Ale co mi tam...Będę wielkoduszna :)))) Najzabawniejsze jest to, że naprawdę jestem :)))))) Ale to tylko dla Waszej wiadomości...SIC!
No i na koniec-ja, nie - JA. :) Pogubiona, zmęczona, szczęśliwa? :) niespokojna, zatroskana, zaspokojona, spełniona, kochająca i kochana, pożądana i BARDZO zdziwiona, że tak jest. Mam 53 lata....:))))....Przez całe swoje życie nie usłyszałam tylu komplementów, nie widziałam i nie czułam takiego autentycznego zachwytu nad moją osobą. Może zwyczajnie wcześniej nie byłam go warta?