Archiwum 24 marca 2008


Święta i duch
Autor: aviastra
Tagi: zdumienie  
24 marca 2008, 00:33
Na obiedzie był Starszy z żoną. Obiad był pyszny, postarałam się, ale mniejsza. Ważniejsze, że w moim nowym domu w końcu zaczęli zachowywać się swobodnie. Starszy się wyłożył po obiedzie na tapczanie, Synowa położyła nogi na kanapie i gadaliśmy, gadali...przy winku. Nie znoszę wina, ale czego nie robi się dla rodziny :))) Po ich wyjściu zadzwonił Młody, który w końcu wziął sobie wolne. I znowu rozmowie nie było końca. Musiałam ją po dwóch godzinach przerwać, bo kot, którego mam chwilowo pod opieką zdechłby z głodu, a musi przeżyć przynajmniej do powrotu właścicieli. Obiecałam im to :)
 
A potem na naszej-klasie znalazłam mail od koleżanki ze studiów (byliśmy studenckim małżeństwem). To był jak duch z przeszłości. Nie byłyśmy nigdy blisko. Inne typy. Ale to ona jedyna szczerze zainteresowała się moim losem, podczas, gdy wszyscy nasi "przyjaciele" mnie olali. Nawet Ci, a może szczególnie Ci, Przewielebni, którym Bóg nie schodził z ust. Jakie to wszystko dziwne.