10 listopada 2007, 23:43
Syn pogodził się z ojcem. Jakoś tak mi lżej na duszy. Męża można sobie zmienić. Ojca nie. Dobrze, że wyjeżdża ze świadomością, że kochają go oboje rodzice.
Kupiłam "wypoczynek" do "gościnnego". Na raty. Chłopcy złożyli sie na foteliki wiklinowe do mojego stolika :) Ładnie i ich strony. I nie o rzeczy mi chodzi...
W środę ma przyjechać Andrzej. Po raz pierwszy na noc. Nie obiecuję sobie wiele. Tylko jestem ciekawa, jak się zachowa. Bo nie o sex chodzi. Ten facet, zanim dorobił się firmy, przewoził diamenty w żołądku. To nie może się skończyć happy endem. To nie mój typ. Ja to mam szczęście...Wiktor był w Wietnamie. Na ochotnika. A ja zawsze szukałam "porządnego" faceta :(