Archiwum 27 grudnia 2007


Dziwka i ja
Autor: aviastra
Tagi: kop  
27 grudnia 2007, 22:38
No, nie musiałam już Wojtusiowi więcej dokładać. Rano zadzwonił i oznajmił łamiącym się głosem, że nie mógł spać całą noc, że nie pomagało nawet gorące mleko (a niby czemu miało? nie jest przecież oseskiem :) ), że łaził i palił papierosa za papierosem. Spytany o powód powołał się na dół. Jak zaczął ze mną rozmowę wczoraj wieczorem był w całkiem dobrym nastroju. No, ale bez litości wypytałam go o tę dziwkę. Dawno nie rozmawialiśmy, więc sądziłam, że się zakochał. Może i tak, ale coś mi się zdaje, że bez wzajemności :) Nie odpuściłam tematu zadając "naiwne" pytania. Moja wiedza sięgała momentu, kiedy umówił się z nią "prywatnie" (co za cymbał!) na kawę w Hotelu, bo ona "musiała się komuś wyżalić, a on umie słuchać". Chciał mi opowiedzieć jej historię, że puszcza się, bo potrzebuje pieniędzy na adwokata, żeby rozwieść się z mężem blebleble, przerwałam rozmowę i znajomość. Podobno mężczyźnie najłatwiej popełnić samobójstwo skacząc ze swego Ego na swoje IQ, ale to już był prawdziwie kamikadze-boski wiatr :) No więc coś poszło nie tak. I to bardzo nie tak, bo mówił o niej takim pogardliwym tonem, a ja jeszcze mam w uszach jego zachwyty nad nią.
I teraz tak sobie myślę, czy to ja mu dokopałam, czy ona? A może obie? Każda po swojemu?
Biedny, samotny, zapatrzony w siebie narcyz. "Bardzo mi Ciebie brakowało". Jasne. Musiało go nieźle trzepnąć, bo dopytywał się, czy warto czytać biblię :) Pomyślałam, że po dwóch wersach się zniechęci, więc zaproponowałam mu "moje czytanie": jak szukam odpowiedzi na coś ważnego otwieram biblię na chybił trafił i czytam, co Bóg ma mi do powiedzenia. Spodobało mu się. Dodałam delikatnie, że w ogóle (baranie jeden-w myślach :)) warto czytać. Zgodził się i z tym.
Wiem, że umiałabym mu pomóc, bo wiem, na czym polega jego problem. Ale co ja z tego będę miała?
;)
Święta
Autor: aviastra
Tagi: być sobą  
27 grudnia 2007, 00:11
Wszystko odbyło się tak, jak sobie zaplanowałam. No, prawie. Trochę jest mnie więcej, ale....Straci się, mam nadzieję :) Wiktor. Daje mi spokój, bezpieczeństwo, stabilność. Czemu? Bo go nie kocham. I to jest to najważniejsze pytanie: co to właściwie jest MIŁOŚĆ? Ci, których kochałam dawali mi wyłącznie łzy... Następna prawda, którą odkryłam (czemu uczę się ich tak późno?). Nigdy nie mów mężczyźnie, że Cię coś boli, że cierpisz. To tchórze. Uciekają. Gdy wykasowałam Wojtka znalazł się natychmiast. Gdy opowiedziałam, jak cudownie spędziłam Święta z innym mężczyzną, natychmiast się umówił. Owszem, przyjęłam zaproszenie. Wszak jesteśmy przyjaciółmi :) Nie jest mi to na rękę, ale coś mu się ode mnie należy. Porządny kop w jaja. Jutro muszę ładnie wyglądać, więc kładę się spać :)