Archiwum 15 maja 2008


Rozmowa z aniołem
Autor: aviastra
Tagi: lajf motiv  
15 maja 2008, 23:08

To piosenka Magdy Famme. To moja piosenka życia. Jakby napisana dla mnie. Mam ją zawsze na pulpicie i kiedy dzieje się, jak się dzieje, słucham jej....Tak, jak teraz.

Rozmawiałam z Januszem. Byłam umówiona na ten telefon. Takie mam popieprzone życie, że nawet na telefon i rozmowę muszę się umawiać :( Karteczki, kalendarz, godziny, sprawy, ludzie...To jest chore:( Ale tak jest.  To spadek po ex.  Niech Cię pierdolony dupku ziemia pochłonie!!! :((( Rozmawiałam więc z Januszem, tak cholera intymnie, osobiście. Ten człowiek chyba naprawdę mnie lubi. Zboczek, czy co? Nieważne. W tym momencie dzwonek drugiego telefonu (kup sobie, kretynko, trzeci i będziesz konkurencją dla Cyrku Arena). Wojciech.

....................................................................................................................................

Wojtek już zawsze będzie ten pierwszy. I nic na to nie poradzę. Odruch, jak u psa Pawłowa. Wszystko wtedy przestaje się liczyć. WIEM o nim tyle, że tylko kopnąć w tyłek. CZUJĘ się przez niego okropnie. Więc czemu nie umiem nie odebrać telefonu? Proszę, bardzo proszę, zwymyślajcie mnie gorzej niż ja umiem siebie zwymyślać. "Zraniłam wiele serc"...To z tej piosenki. Dziś kolejne. Ten mężczyzna zwyczajnie mnie chce, lubi, może trochę więcej...No, dobra. Jest zadurzony. A ja...zostawiam go, bo dzwoni Wojtek, który...qrwa itd.

..................................................................................................................................

Ale z drugiej strony, rozmawiałam tylko pół godziny. Cóż to znaczy wobec wieczności? Mógł poczekać. Czy on sobie wyobraża, że przed nim nikogo nie było w moim życiu?

.................................................................................................................................

Syn, brakuje mi Ciebie teraz. Twojego zdrowego osądu. Kochasz mnie, ale wywaliłbyś mi prawdę w nos. Jaka to byłaby prawda? Wiem jaka. Prawdziwa.

Czasem się zastanawiam, czy ta nasza bliskość nie jest patologią. Opowiadasz mi o swoich dziewczynach, jak koledze. Ja Tobie o swoich mężczyznach, jak przyjacielowi. Czy ja Ciebie nie krzywdzę? Boże, spraw, żeby to go nie skrzywdziło :( Nie ma żadnej instrukcji, jak być dobrą matką :(

Zaciśnij powieki
Autor: aviastra
Tagi: zbawienna ślepota  
15 maja 2008, 00:02

Rozmawiałam dziś z Wojtkiem. Ponad godzinę. Telefon to taki naprawdę fajny wynalazek. Wyłączony zmysł wzroku powoduje, że wzmacniają się inne zmysły. W tym wypadku słuch. Słyszałam dokładnie, kiedy mówi szczerze i słyszałam, kiedy omija temat zakosami. Nie drążyłam tych białych plam. Mogą poczekać. Mogę też pozostać białe. Co to ma za znaczenie? Już nie da się zebrać w spodek rozlanego mleka.

Na weekend ma przyjechać do mnie znajomy. Znamy się od 3 lat. Nie flirtujemy. Janusz poczuł się tym faktem dotknięty, jak trzmiel na którym usiadł byczek Fernando :))))  :/ A właściwie jakim prawem? Nic mi nie obiecywał, nie oczekiwał obietnic. No tak...ta noc...Nie mam dziś do tego głowy...Odkuł sie pięknie. Musiało go zaboleć, więc oddał. Zasugerował, że spotka się z byłą?obecną?...diabli wiedzą...Wojtka. Cios poniżej pasa. Ja, jak na spowiedzi, szczerze...A mogłam skłamać, że do chorej ciotki jadę. Czemu tego nie zrobiłam? Bo nie chcę. Mam tak niewiele praw, więc przynajmniej prawo do prawdy sobie zostawiam.

W nocy telefon. Młody. Serce w gardle. Okazało się, że u niego wszystko ok, tylko o mnie się martwi, bo dawno nie pisałam. Och, Syn! Tylko Ty potrafisz sprawić, że w nocy świeci słońce. I tak bardzo się ucieszyłeś, kiedy powiedziałam, że nie pisałam, bo miałam "dużo obowiązków towarzyskich" (cokolwiek to znaczy). Tylko Ty jeden się z tego cieszysz.  Tylko Ty jesteś naprawdę ważny. Tylko MY troszczymy się o siebie prawdziwie i bezwarunkowo. Bo tylko siebie mamy :( Nie! Korekta! Mamy bardzo wiele! Siebie.