Archiwum 09 sierpnia 2008


Pchła Szachrajka
Autor: aviastra
Tagi: ściema  
09 sierpnia 2008, 22:41

Cały dzień się dziś głowię, jak wyrolować Towarzystwo Ubezpieczeniowe. Boooszeeee, na co mi przyszło!!! Ale nic to. To dla Młodego. No, więc nie dostanę kasy, jeśli choroba była stwierdzona przed podpisaniem Polisy. Znaczy, jutro nie mogę iść do konowała. Spoko. Sama się będę leczyć. Póki co. Gdybym się źle nie czuła, to bym nie wyskakiwała z kasy na składkę. Jasne? Jasne. Dla nich też :) Póki co, mam czystą kartotekę. Okaz zdrowia. I tak należy trzymać. Potem się zobaczy.

Młody jest mi wdzięczny, że tak dbam o niego. Nie wie, że mam powody :( I dobrze. Ty, Mój Cudny, zawsze będziesz pod ochroną. Kogoś trzeba kochać. Nie znam nikogo bardziej wartego miłości.

Wszystkie troski, jakie mnie obarczają, nie zniknęły, ale miałam dziś dużo powodów do zwyczajnego, spontanicznego śmiechu :))) Kocham się śmiać i kocham wszystkich, którzy mnie rozśmieszają. Jak Modrzak z tym Kaczyńskim w komentarzu u innejm.

 

Dołowanie
Autor: aviastra
Tagi: bywa  
09 sierpnia 2008, 00:29

Dostałam upomnienie od Modrzaka, że smęcę. I słusznie. Znaczy, słuszne upomnienie i słuszne smęcenie. Trudno, bywa i tak, że życie da kopniaka w sam środek tyłka, co nie należy do przyjemności, ale z kolei to jeszcze nie powód, żeby się mazgaić. Nie powiem, żeby od wczoraj coś się zmieniło na lepsze, raczej odwrotnie, więc sobie siedzę w dole, ale ma to i dobre strony.

No, więc dobre strony dołowania są takie, że nie ma się już sił na popełnianie nowych błędów i wplątywanie w nowe kłopoty. Mniej kłopotów to jednak lepiej, niż więcej. Nie ma się też już sił na podtrzymywanie relacji i w takich chwilach widzisz, kto mimo to pozostaje blisko. To doświadczenie bywa zaskakujące. Często są to osoby najmniej podejrzane. No i jeszcze jedna zaleta dołowania, to bolesna, ale konieczna, eliminacja tych, którzy bliskość tylko udawali.

Już wiem, jak zabezpieczyć Młodego, bo oczywiście w tym dole nie siedziałam z założonymi rękami. Przeleciałam kilku agentów ubezpieczeniowych i w końcu znalazłam coś, co mi pozwoli spokojnie spać. Pogodziłam się też, choć bardzo niechętnie, z myślą, że jednak tak do końca nie zrezygnuję z możliwości medycyny.

I jeszcze jedno. Dość ważne. Uważnie przyjrzałam się sobie i temu, co robię. Wybieram takich mężczyzn jak Wojtek (jeden, czy drugi), którzy nie rokują na stały związek. Czy to możliwe, że podświadomie wcale go nie chcę? Faktem jest, że gdy tylko pojawiał się ktoś, kto realnie był zainteresowany byciem razem, znajdowałam mu sto wad i sto przeszkód. Ja się zwyczajnie boję zaryzykować.

Tak więc, widzisz Modrzak, dołowanie nie jest tylko złe :)