Archiwum lipiec 2008, strona 1


esperalman
Autor: aviastra
Tagi: dość  
24 lipca 2008, 23:57

Lesio przepełnij czarę rozczarowań. Wiedziałam, że jest bez kasy, więc zgodziłam się wielkodusznie nie narażać go na koszty związane z pobytem poza moim mieszkaniem ("knajpy mnie męczą; miałem dwie"; jasne...). Wkroczył mi do mojego domu jakiś pokurcz żylasty i zaczął oglądać mój stan posiadania. Uznanie w oczach. Nie moich, oczywiście, bo ja bym się nigdy tak nie zachowała (kochana Joasiu, dzięki wielkie za swatanie...odwdzięczę się...jakoś). Przywołałam cały swój nadwyrężony humanitaryzm: każdemu może powinąć się noga; pamiętasz, jak byłaś na dnie?; to może być dobry człowiek. Ale nie był.  Może i niewiele miał, ale mógł mi dać czas i bliskość. Nawet na to nie było  go stać. On zwyczajnie przyjechał mnie przelecieć! Jakim, kurna, prawem?!  Plótł coś o moich pięknych oczach i zgrabnym ciele. Ciele to on. To wszystko wiem bez niego.

 

Czuję się okropnie. Jak mogłam...Jak mogłaś Joasiu :(

 

Jutro idę z Matką do lekarza. Poprosiła mnie!!! Pierwszy raz w życiu. Jest ślepa. Moja Mama, kochana, mądra i taka dzielna Mama nie widzi :(((( I to jest ważne.

Młody od wyjazdu z Polski nie pisze. Albo ma mnóstwo obowiązków towarzyskich albo coś jest nie tak. I to jest ważne.

Jestem sama jak palec....I to jest ważne. Nie uszczęśliwiajcie mnie już kochani przyjaciele. Mam dość.

 

powtórka
Autor: aviastra
Tagi: bis  
23 lipca 2008, 23:18

Znowu ćwiczę 3 oddechy....Undecided ...Tym razem z wyboru? determinacji? wisielczego humoru?Wink

No, więc, umówiłam się na jutro z kimś kompletnie innym, niż Wojtek. Goły, jak święty turecki, babiarz, krętacz. Po co? No, sama chciałabym to wiedzieć. Nie, nie dla zabawy. Nie bawię się ludźmi. Szukam. Chcę zrozumieć. Mam 53 lata i nic nie rozumiem, bo całe swoje życie spędziłam przy kimś, kto mnie zaciągnął przed sąd, tylko po to, żeby tam mi powiedzieć, że mnie już nie kocha. Kłamał. I ja kłamałam, mówiąc, że go kocham. Nienawidziłam go. No i jesteśmy kwita, jeśli o kłamstwa chodzi.

Uczę się życia jak niemowlak, któremu odebrano kojecCry

Leszek. Tak ma na imię. Nie, to nikt ważny. To tylko wypełnienie. Czasu. Jak ubytku w zębie. Co się ze mną stało? Co ze mną zrobiliście? Ty-Ex. I Ty Wojtku. Jeden pisał wzruszające wiersze i malował piękne obrazy. Drugi walczy o Tybet i przedstawia w Brukseli wizję lepszej Polski. Obaj, podobno, kochaliście mnie.

Jutro spotkam się ze zwyczajnym przestępcom. To Wasze dzieło.

 

 

Urlop
Autor: aviastra
Tagi: niech to szlag  
22 lipca 2008, 23:31

No więc mam urlop. Taki na niby. Miał być prawdziwy, ale...Nie wiem od czego zacząć.

Poznałam fajną kobietę. Białorusinka. Mówi po polsku...uroczo :) Zaprosiła mnie do siebie. No, nie na Białoruś!!! Tam to nawet ona nie chce mieszkać. Ma dom w Bieszczadach. Pomyślałam: jak cudnie! I niepotrzebnie się rozmarzyłam. Moja przyjaciółka-szefowa zachorowała. Poważnie. Natychmiast ją operowano. Powinnam wrócić do pracy. Ale nie mogłam!!! Naprawdę :((( Byłam już taka zmęczona. Wiedziała. Zorganizowała zastępstwo. Ale i wyjechać nie mogłam :( Muszę być pod telefonem. Przełykam bieszczadzkie łzy...

Jak grom z jasnego nieba, czyli jak zwykle, przyjeżdża z Londka Młody. Na tydzień. W ciągu tego czasu jesteśmy razem może w sumie dzień? Może półtora. Gdybym miała swoje własne plany nie spotkalibyśmy się nawet na tyle. Gotuję, czekam, rozmawiamy. Warto było. Dla tego cudownego syna nie umiem być ekonomem. Urodziła wrona sokoła...Znowu zmienił uczelnię. Na taką, która pozwoli mu studiować na Oxfordzie. Mam zawrót głowy. Syn, wyhamuj!!! To tylko modlitwa. Nie mówię tego głośno. Udaję, że to normalne :))) :((((

W międzyczasie jest Wojtek. Ten z sylwestra. Tym razem słucham. Z przerażeniem i niesmakiem. Jest...szczery. To eufemizm. Widzę jaką jestem idiotką. Postanawiam nie być. Może mi się uda, choć wątpię. Okaże się w czwartek.

Przez cały ten czas staram się unikać kompa. Dużo czytam. Dużo śpię. Dużo myślę. Semi, czy to wystarczające usprawiedliwienie :) :( Czy wiecie, jakie to piękne, kiedy jedynym planem dnia są zakupy na "małym targu"? Łatwopalna, myślę, że wiesz. Chciałabym Ci tyle powiedzieć. Ale nie powiem, bo i jak? :(

Wymyśliłam, że nie umiem być sama. :)))). No, tak. Nobla za to nie dostanę. Odsiałam i wyszło na to, że jedyną osobą, której na mnie w tej chwili zależy, jest wielce podejrzany typ. Ma słodkie imię-Leszek. I na tym kończą się jego zalety.

Mężczyzna Mojego Życia milczy. I dobrze. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Pracuje nad jakimś wystąpieniem w Brukseli. Hipokryta. Zakłamany kutas. Leszek jest jego przeciwieństwem. To kombinator. UPR :)))) Kobieto, w co Ty się pakujesz?!

Jacyś ludzie po drodze...Grażynko, czemu nie ma Cię przy mnie? Razem dałybyśmy radę...Po co była Ci ta Australia?

Przystań
Autor: aviastra
Tagi: mielizna  
01 lipca 2008, 23:16

Dziś, przez jeden moment, miałam ochotę, pragnienie, potrzebę napisać do ex. Zadzwonić nie mogę, bo nie znam jego nr telefonu. On mojego zresztą też. Ani adresu. Nawet chłopcy go nie znają. Chciałam napisać na Nasza Klasę. Dał stare zdjęcie, zresztą nie najlepsze...Pomyślałam: "Boże Mój, to przecież 30 lat życia!!! I to wcale nie złego życia. Bardzo się kochaliśmy. Chcieliśmy razem umrzeć. Czy to może tak po prostu wyparować?"

Czemu tak wszystko spieprzyłeś? Czemu, choć ten jeden raz, nie umiałeś być ODPOWIEDZIALNY? No, nie umiałeś. Bo i skąd? Zawsze ktoś decydował za Ciebie. Może i współczułabym Ci, jak kiedyś, gdyby nie to, co mi robiłeś. Akurat mnie. Tej, która NIGDY nie zawiodła Cię, nie oszukała, nie zmuszała, nie manipulowała. Na mnie odegrałeś się za wszystkie niegodziwości, które Cię spotkały.

Napisałabym mimo to. Ale...Nie zniosłabym kolejnej porcji ironii, cynizmu, a jeszcze bardziej, sztucznego patosu. Wiem. To ja powiedziałam NIE. Ale zwyczajnie nie umiałam inaczej po tym, co mi zaserwowałeś. Czy to tak trudno zrozumieć?

Chłopcy, NASI CHŁOPCY :((((( byliby tacy szczęśliwy, gdybyśmy znów byli razem. Tylko nie jestem pewna, czy to dla Ciebie jeszcze jest ważne.

Co zrobiłeś z kobietą, którą tak kochałeś? Co zrobiłam z mężczyzną, który był moją ostoją?

Chłopcy, wybaczcie nam...