Archiwum styczeń 2008, strona 2


"U Wojtusia w popielniku
Autor: aviastra
Tagi: złość  
12 stycznia 2008, 23:39
iskiereczka mruga, chodź opowiem Ci bajeczkę, bajka będzie długa". Tak. I pouczająca. 
Zadzwonił dziś Wojtuś-Star (to w odróżnieniu od Sex-Wojtusia). Dwa razy. Rano, żeby sfinalizować datę spotkania, mile zapowiadanego wcześniej w mailach i drugi raz w nocy, przed chwilą. Gadał i gadał, a mnie nosiło po pokoju, roznosiło wewnątrz, a że miałam komórkę przy ustach, nie mogłam sobie nawet zafundować tradycyjnych trzech, głębokich oddechów. No, w samym gadaniu nie ma nic złego, ale treść...Jak z koszmarnego snu. To nie może się dziać naprawdę!!! Czy ja mam na czole wypisane: Samarytanka specjalnej troski?!
Sex-Wojtuś i Wojtuś-Star, to, wydawałoby się, ludzie z dwóch różnych światów. Pierwszy "ma duże zaległości w czytaniu", drugi jest wykładowcą. I to by było, niestety, na tyle różnic. Teraz zaczynają się już tylko, kurwa, podobieństwa. I jeden, i drugi "opiekowali się" kobietami (oczywiście młodszymi od siebie) ze sporą gromadką dzieci, po czym zostali kopnięci w tyłek. Boleśnie. I tu pojawiam się ja...
.........................................................................................................................................
.........................................................................................................................................
................................................................................................................................mać!
Wytrzymałabym jakoś, jako zrządzenie losu, Sex-Wojtka. W sumie nie jest zły. Głównie w łóżku. Wojtuś-Star to już dla mnie za dużo. Jeśli dojdzie do spotkania, a może nie dojść, bo opanowałam wprawdzie dyszenie do słuchawki, ale nie sarkazm, to opowiem mu tak pięknie, tak piękną bajeczkę o starych wilkach i bezbronnych, młodych owieczkach, że mu w pięty pójdzie i jeśli jeszcze kiedyś będzie wył do księżyca, to na pewno nie w towarzystwie żadnej samicy. Niech sobie w tym celu poszuka kogoś ze sfory. Wcześniej go spoję rzetelnie, żeby nie mógł mi zwiać i założę bluzkę z najgłębszym dekoltem, bo pamiętam, czym się Wojtusie zachwycają ("masz piękne piersi; nie jedna dwudziestolatka mogłaby Ci pozazdrościć" ). A morał z tej bajki będzie taki, że samica jest Kobietą, czyli, człowiekiem, który chce być po ludzku traktowany. Bez względu na wiek.
I nie chodzi o to, że taka ze mnie wspaniała osoba bez skazy. Jestem wyrachowana i bezwzględna. Chodzi o to, że nie dajecie mi szans nie być taką.
 
 
 
 
Woalka
Autor: aviastra
Tagi: jestem  
11 stycznia 2008, 23:53
Patrzysz na mnie, ale czy mnie widzisz? Zakładam różne sukienki, miewam różne nastroje, lepsze i gorsze chwile. Raz jest wesoło, raz poważnie, raz intymnie. Ale to ciągle JA. Tylko? Aż? Kogo widzisz, gdy patrzysz? Czasem mam wrażenie, że wyłącznie swoje pragnienia. Tak, jestem taka, jak chcesz, żebym była. Lubisz cienką woalkę-zakładam ją. Lubisz kir-przyoblekam się weń. Chcesz tiulu? Jest. Ale pod tą woalką, jaka by nie była, to zawsze ja. Czujesz się okłamany? Dlaczego? Ile mężczyzna potrzebuje siły i odwagi, żeby ją odsłonić?
 
Z dedykacją dla Wiktora, Wojtka, Henryka, Wojciecha i wszystkich tych, którzy byli i będą.
Ten drugi, ta druga
Autor: aviastra
Tagi: półprawdy  
10 stycznia 2008, 23:21
Ten drugi, taki poprawny tematycznie i obyczajowo blog, jest gdzieś tam w cyberświecie, gdzie prawie wszyscy się znają, gdzie są układy i układziki. No i gwiazdy. Te marsjańskiego pochodzenia mają wokół siebie zawsze wianuszek schlebiających im kobiet z tubkami wazeliny, żeby im przypadkiem odbytu nie zranić. Jak mnie to  niemożebnie wkurwia, kiedy baby tak się płaszczą przed facetami! Kiedyś nawet napisałam coś na ten temat, używając między innymi, cenzuralnymi słowami, "shit". No, nie powiem. Dostałam po paluszkach, ale lekko :)
A dziś dostałam od takich dwóch gwiazd propozycje i oświadczyny tak niedwuznaczne, że głowa mała. Ja tam tylko małym pionkiem jestem!!! Obaj są tak cholernie mądrzy, z klasą, wiedzą, dokonaniami...Nalegali na spotkanie, to się zgodziłam. Znaczy, zaprosiłam ich do siebie. Ja tam nigdzie jeździć nie będę. Zobaczymy, być może, Gwiazdy na Ziemi :) Znam ich długo. Ze słów. Przysłali mi zdjęcia, więc wiem, jak wyglądają. Ale nie wiem, jacy są naprawdę. Mimo to czuję, że nie pasuję do nich. Że widzą we mnie kogoś, kim nie jestem, choć na tym drugim blogu także nigdy nie skłamałam.
Tam jednak jestem zupełnie inna. I już nie wiem, która jest prawdziwa :( I nawet nie dręczyłoby mnie to pytanie, gdyby Wojciech zwyczajnie przygarnął mnie. Mimo, że nie potrafi skomentować żadnego z blogów tamtych Gwiazd. No, tak, ale...Wojtek mnie nigdy nie zrozumie. Dla niego życie jest takie proste. Jest tak bezradny wobec jego zawiłości. Niech nikogo nie zwiedzie urok prostoty. Ta, niestety często, przechodzi w prostactwo. Ty, Druga, nie zapomnij o tym!!!! 
Weneckie szkło
Autor: aviastra
Tagi: bez sensu  
10 stycznia 2008, 01:49
Z takiego szkła miałam dziś naszyjnik. Nie wiem, po co. Facet z którym umówiła mnie koleżanka to jakieś totalne nieporozumienie. Wróciłam zniesmaczona. To jakiś alkoholik. Co ona o mnie myśli?! Aż tak zdesperowana nie jestem!!!
Wojtek był na spotkaniu ze swoją byłą znajomą. Wrócił późno. Jutro rano idzie do pracy na 7-mą. Przed chwilą ode mnie wyjechał...Czekam na SMS-a, że szczęśliwie dotarł do domu. Właśnie go dostałam i 100 pięknych słów...
Czy nie prościej byłoby się po prostu umówić z sobą? Marnujemy czas na jakieś nieciekawe typy, żeby o północy lądować z sobą w łóżku...
Czy ktoś coś z tego rozumie? Bo ja nic a nic...
 
Dziś sobie pomarzę
Autor: aviastra
07 stycznia 2008, 23:25
A właściwie, czemu nie? Real mi się przejadł na dziś. Wojciech znowu się łasi, ale wiem, że mnie tylko potrzebuje. Jak wampir świeżej krwi. Metrykalnie jest 10 lat młodszy, ale to nic nie znaczy. On się nie zestarzeje, bo nigdy nie był młody :(
A mnie się marzy, żebym nie miała długów. Wiem, to takie przyziemne, ale jak się całą wypłatę wydaje na ich spłatę :((((( A potem fiskus tak mi przepierdziela domiar, ze muszę brać kolejną pożyczkę :( Co z tego, że dobrze zarabiam, kiedy nic z tego nie mam. Dobrze zarabiam, bo ciężko pracuję. No, ale tego nie widać. Szczególnie po mnie :) Zawsze jestem bez grosza :( Niech to szlag...
I jeszcze marzy mi się, żebym nie musiała już pracować. Dziś skończył mi sie urlop. Poczułam się znowu taka zmęczona i zakręcona. Ja chcę jeszcze trochę pożyć, zanim umrę :)
I jeszcze tak bardzo chciałabym, żeby Młody został z Ninką. Tak bardzo kocham tę dziewczynę. No, ale na to już nie mam wpływu. Na poprzednie marzenia zresztą też :)
I jeszcze marzę, żeby być zdrowa i umrzeć na jakiś szybki zawał. No, może nie tak szybko, ale jak już...
Kolej na partnera. Teraz tak się określa konkubenta :) Na małżeństwo się już nie zdecyduję, choć Ci wszyscy ...panowie sądzą, że kobiety tylko o tym marzą, żeby prać ich gacie. Dziwne, że tyle poświęcam im czasu na blogu, choć tak naprawdę są na końcu moich marzeń. No, więc chciałabym, żeby był mądry. Kurna, jak ja nie lubię dwa razy powtarzać :-/ Żeby wiedział, czego chce, a to, czego by chciał, było dla nas obojgu dobre. No, znaczy, żeby umiał kochać jeszcze kogoś (w domyśle mnie ;) ) poza sobą. I żeby był wyrozumiały. Nie jestem łatwa. Inaczej. Nie jestem prozaiczna :) Ach, ta magia słów! I żeby był w łóżku taki, jak Wojciech. Nie ma skubaniec konkurencji :) W tym względzie. Pod każdym innym względem, niestety, ma.
No to sobie pomarzyłam...Czego i Wam życzę :)