Archiwum sierpień 2008, strona 1


Racje
Autor: aviastra
Tagi: bez wartości  
20 sierpnia 2008, 00:49

TEN Wojtek stara się zbliżyć. Wykazuje w tym dużo szczerości i inicjatywy. Kochałam Cię tak bardzo. To czas przeszły. Dziś rozmowa z Tobą zmęczyła mnie.

Sylwestrowy Wojtek, na moje, powtórne już "oświadczyny", że moglibyśmy się razem wspierać i całkiem dobrze razem żyć kiedyś odpowiedział:"rozumiem Cię". Taaaak... :) Tak zareagowałam wtedy. Niedawno. Teraz ma kanał życiowy, więc dzwonił, pisał. Nie odebrałam, nie odpisałam. Rozumiem Cię... :) :(

Dziś już Cię nie potrzebuję. Dziś nie mogę sobie pozwolić na marnowanie sił i energii dla kogoś, kto mnie olał. Tak, przyznaję, mam jeszcze jakieś tam odruchy, skurcze, czkawki serca, bo zwyczajnie byłeś mi bliski, ale tak bardzo bałeś się bliskości, zobowiązań. Wiedziałam, że, gdy będziesz miał doła, pojawisz się. Jak zwykle. Miałam rację, że potrzebujesz mnie bardziej, niż ja Ciebie, ale wcale mnie ona nie cieszy.

Chcąc, a bardziej nie chcąc, zaczęłam walczyć z chorobą. Ktoś, kto się kiedyś leczył wie, że to wymaga dużo siły. Tylko, że akurat tu mam braki. Duże. Jestem tak zmęczona, że nie mogę usnąć, a jutro...Praca, badanie, na które muszę gnać na drugi koniec miasta...Ja naprawdę nie wiem, jak to zrobię :( Niech to cholerny, jasny, pieprzony szlag trafi :(((( Mam tyle tych, kurna, badań do zrobienia, że chyba nie starczy mi na nie krwi. No, lekarka była ok. Nie wpisała do karty dotychczasowych wyników...Polisa :( Ale widziałam po jej minie, że nie jest dobrze :(

Ze wszystkich sił chcę być znowu sobą!!! Kreatywną aferzystką z duszą Julii. Na razie muszę się zadowolić postacią posłusznego cyborga.

Czy ktoś wie, gdzie jest Postal?

 

Marzenie
Autor: aviastra
Tagi: mrzonka  
16 sierpnia 2008, 22:38

 Tak bardzo chciałabym sobie choć raz w życiu  pozwolić na nieporadzenie sobie. Z sobą, z życiem. I, żeby ktoś zwyczajnie przejął to w swoje ręce. Były takie ręce obok, ale to były te ukochane, których nie chciałam obciążać. Teraz patrzę na to zupełnie inaczej, ale za późno. Sądziłam, że nie mam prawa sprawiać nikomu kłopotu. Myliłam się. Czemu nikt, nigdy mi tego nie powiedział?

Leki dziś odstawiłam. Miały powalić chorobę, a nie mnie. Sypiam dłużej niż niemowlęta. Boli mnie żołądek, no i cała reszta, która już nie powinna. Nie wiem, co zrobić dalej, bo mam pustkę w głowie. Swoje kontakty ograniczyłam już tylko do Grażynki. Odzywają się jakieś cienie przeszłości, ale nie stać mnie już nawet na grzeczność. Nie ma we mnie złości, tylko słabość i z tej niemocy piszę to, co myślę. A myślę, to co widzę i czego nawet nie chce mi się opisywać, bo i bez tego mnie mdli :( Mam złe przeczucia.

Dziwy prawdziwe
Autor: aviastra
Tagi: nie wiem  
12 sierpnia 2008, 21:06

Rozchorowaliśmy się z Wojtkiem prawie jednocześnie. W odstępie dwóch dni. Poważnie, znienacka i dziwnie. My, do tej pory, okazy zdrowia. Bez żadnych wcześniejszych oznak. I zaczęliśmy się do siebie odzywać ludzkim językiem. Jakby nam się w walce wyczerpały wszystkie siły i zostało już tylko miejsce na takie zwyczajne, nieudawane bycie. Chyba bez tej całej kreacji jesteśmy znacznie sympatyczniejsi :) Nie, nie prędko zaryzykujemy spotkanie, jeśli w ogóle. Zbyt dobrze pamiętamy ból po zadanych sobie ciosach i zwyczajnie się siebie boimy. Ale to nieważne. Dla mnie ważne jest to, że z tej całej naszej miłości? znajomości? zażyłości? pozostanie coś więcej, niż pamięć o nich.

Bardzo chciałabym pojechać z Busią w weekend do Wisły. Tęsknię za tym miejscem, jak za osobą. Ale czy dam radę? :( Wczoraj było lepiej, dziś po prostu masakra. Z drugiej strony, czy to nie wszystko jedno, gdzie mnie napieprza?

weekend
Autor: aviastra
Tagi: prawa natury  
11 sierpnia 2008, 23:36

Zawsze wydawało mi się, że jestem niezniszczalna. Dokładnie tak. Wydawało mi się. Weekend spędziłam uroczo. W łóżku. Twarzą do ściany. Na więcej nie miałam sił. Leczenie, które sobie zaaplikowałam, zwaliło mnie z nóg. A jeszcze tak niedawno tańczyłam, jak małolata. Było, minęło. Napisałam o tym Grażynce i bardzo żałuję. Martwi się o mnie i przeprasza, że nie może odpisać, bo ma w domu piekło...Jeśli kiedykolwiek ten pieprzony pojeb, jej mąż,  znajdzie się w moim zasięgu, rozwalę mu na łbie, co będę miała pod ręką.

No i w ten czarny weekend przyszedł mail od Wojtka. TEGO Wojtka. Zdobyłam się na przeczytanie po dobie. Był taki ciepły i szczery. Co z tego, kiedy spóźniony. Odpisałam dziś. Jednym zdaniem z trzech słów.

Już niedługo, choć na krótko, przyjedzie Młody. Byle do 15-tego września...

 

Pchła Szachrajka
Autor: aviastra
Tagi: ściema  
09 sierpnia 2008, 22:41

Cały dzień się dziś głowię, jak wyrolować Towarzystwo Ubezpieczeniowe. Boooszeeee, na co mi przyszło!!! Ale nic to. To dla Młodego. No, więc nie dostanę kasy, jeśli choroba była stwierdzona przed podpisaniem Polisy. Znaczy, jutro nie mogę iść do konowała. Spoko. Sama się będę leczyć. Póki co. Gdybym się źle nie czuła, to bym nie wyskakiwała z kasy na składkę. Jasne? Jasne. Dla nich też :) Póki co, mam czystą kartotekę. Okaz zdrowia. I tak należy trzymać. Potem się zobaczy.

Młody jest mi wdzięczny, że tak dbam o niego. Nie wie, że mam powody :( I dobrze. Ty, Mój Cudny, zawsze będziesz pod ochroną. Kogoś trzeba kochać. Nie znam nikogo bardziej wartego miłości.

Wszystkie troski, jakie mnie obarczają, nie zniknęły, ale miałam dziś dużo powodów do zwyczajnego, spontanicznego śmiechu :))) Kocham się śmiać i kocham wszystkich, którzy mnie rozśmieszają. Jak Modrzak z tym Kaczyńskim w komentarzu u innejm.