Archiwum listopad 2007


Ja reinkarnacja
Autor: aviastra
Tagi: joanka  
30 listopada 2007, 23:34
Od razu wiedziałam, że Cię znam. Że jesteś taka, jak ja. No, nie zupełnie. Takie doskonałe wydanie mego Ja. Kocham Cię miłością wielką i czystą. Ty to wiesz. Tak bardzo, bardzo chciałabym Cię uchronić przed tym wszystkim, co Cię spotka. Musi spotkać. I spotyka. Bo jesteś dla mnie tak przewidywalna, jak moje własne, przeszłe życie. I ... jestem bezsilna :( Wybacz, Joanko, że nie zajrzałam na Twój blog. Tak mi przykro, że mnie wtedy przy Tobie nie było. Powinnam się domyślić, że coś jest nie tak :( Ale byłam zajęta sobą, jakimiś nic nie wartymi facetami :((((( Napisałam do Ciebie, ale mail wrócił. Czy Twoja skrzynka w Anglii jest nieczynna, czy sama ją zablokowałaś? Trzy, cztery, pięć głębokich oddechów...Masz tylko 25 lat, a zawsze o mnie pamiętasz...Jest mi wstyd. Moja hierarchia wartości zupełnie się wypaczyła...Tyle z siebie daję tym, którzy wcale na to nie zasługują. Ty też tak robisz. Jestem tego pewna :(
Noc
Autor: aviastra
Tagi: samotność  
28 listopada 2007, 22:59
Jestem taka zmęczona. I, jak to zwykle ze mną bywa w takich momentach, nie mogę zasnąć. Chciałam do kogoś napisać, opowiedzieć, pożalić się, ale nie zrobiłam tego. Nie, żebym nie miała do kogo. Tylko nie ma tego kogoś ODPOWIEDNIEGO. I to nie wina moich przyjaciół. To wyłącznie moja wina. Ktoś tam dzwonił, gadał...Słuchałam, aż usłyszałam to, co zwykle. "Ta rozmowa przyniosła mi ulgę". Tylko, że kurwa, nie było żadnej rozmowy! Nikt mnie o nic nie pytał :( Zresztą, nawet, gdyby zapytał, to co bym powiedziała? Nic. Bo co mam powiedzieć komuś, kto płacze, że zarabia mniej niż minister, choć tak ciężko pracuje i ma tylko 1 dom i 1 samochód? Że nie wiem, za co kupię karpia na Święta?! Więc milczę i słucham...:((( I już wiem, że nie chcę, żeby znowu zadzwonił. Kolejny most na podpałkę. A potem myślę sobie, że to chyba niemożliwe, żeby wszyscy byli aż tak okropni?! To na pewno ze mną jest coś nie tak! Tylko co? :(
Zdumienie
Autor: aviastra
Tagi: kubeł zimnej wody  
22 listopada 2007, 22:44
Dostałam SMS-a, żeby przeczytać coś gdzieś tam. Nawet nie wiedziałam od kogo. Weszłam na podany link i...oniemiałam. Piękna strona, pełna pięknych wierszy. Znałam autora. Zbyt przystojny...Zbyt mądry...Zbyt odległy. Nieosiągalny. Zdeletowałam. Szkoda czasu...Jakiś rok temu. Jest wiersz dla mnie. Naprawdę dobry. I...kurna, wzruszający. Nie mogę go tu zacytować, bo prawa są zastrzeżone, ale kończy się tak: "Nie bądź smutna . Dla mnie jesteś tą - najpierwszą ." Teraz mi to mówisz?! I w taki sposób?! No, ale gdyby powiedział w inny, czy uwierzyłabym? Nie :((((( Jestem jak Jan :( tylko inaczej. Palenie mostów to moja specjalność. Nazywam to funkcją delete. Wywalam z komórki, książki adresów kontakty, bo ktoś, coś tam i na pewno ma mnie w.... Jestem niecierpliwa, pochopna, nie chcąca zrozumieć, bezkompromisowa, przerażona. Jakbym nie miała skóry. Wszystko mnie boleśnie dotyka. Gdzie się podziała moja skóra?! I gdzie się podziały kolorowe literki?...wrrr...jak ja nie cierpię tych czarnych, małych robaczków!!!!!
Znalazłam trupa
Autor: aviastra
Tagi: the end  
18 listopada 2007, 23:36
Już wiem, dlaczego Jan, mimo wszystkich swoich zer na koncie, jest sam. Zupełny przypadek. Dzięki Ci Boże zań. Jest paranoidalnie zazdrosny. Biedny Jan...Naprawdę mi go żal. Nic mu nie da jego merc, pliki ciężko zarobionych banknotów. Nie potrafi zaufać. Ma obsesję zdrady. I samotną wigilię w perspektywie. Chciał jeszcze "porozmawiać przy kawie", ale ja już nie chcę. Nie zmieni się. Będzie, biedaczek, w pocie czoła, ciułał tę swoją kasiorę, aż w końcu trafi na wspaniałą oszustkę, która nie będzie tak durna, jak Avi, żeby być szczera.
 
Młode wino
Autor: aviastra
Tagi: przyjaźń  
17 listopada 2007, 23:56
Zadzwoniła dziś Basia: "Mam młode wino. Jest okropne, ale każda okazja jest dobra, żeby wypić". Nie mogłam się z nią nie zgodzić. Przyjdzie z Anią. Mam nadzieję, że uchlejemy się w trupa. Mąż Ani jeździ na taryfie, więc spoko...Dostaną się do domu :)))
Tak sie cieszę, ze przyjdą. Kocham te kobiety. Tak bardzo mi pomogły, gdy byłam "na ucieczce". Nie zadawały pytań. Miały czas. Troszczyły się o mnie. Czasem nadmiernie :) Musiałam z ich powodu kupić zasłony :)))
Jesteśmy tak różne.Tak bardzo inaczej potoczyło się nasze życie. Basia ma troje udanych dzieci i oddanego męża. Ja-wiadomo :) Ania miała piękną córkę. Jej ojciec jest?był? zapalonym motocyklistą. Zapisał Natalkę do Klubu. Zginęła w wypadku, gdy na motocyklu pojechała po puszkę farby :( Widziałyśmy wszystkie swoje łzy. Z różnego powodu, ale prawdziwe. To łączy. Bardziej niż sex. 
Napisałam komuś, że nie boję się samotności. Znaczy: bycia bez mężczyzny. I tak jest. Jeśli Jan okaże się draniem, nie będę już szukać. I nie dam się znaleźć. Wymiotę te wszystkie męskie pasożyty ze swego życia. Na spotkanie z NIMI ciesze się bardziej, niż na randkę z jakimkolwiek facetem :)))) 
I jeszcze to wspomnienie sprzed lat...młode wino...uderza do głowy...Anton...Chłopcy byli mali, a ja zachłyśnięta ideą wiernej żony. I Staszek, który nas pilnował :)))) :(((((, gdy mój mąż poszedł spać...Biedny Anton. Biedna Avi. Zawsze wiedzieliśmy, że powinniśmy być razem. Spotkaliśmy się w nieodpowiednim czasie :( Za późno dla mnie...A może za wcześnie? Nie miałam odwagi. Dziś wiem, że zrobiłam błąd.