Najnowsze wpisy, strona 42


Karuzela
Autor: aviastra
Tagi: przesyt  
04 września 2007, 23:44
Tyle ludzi...W pracy, po pracy, na poczcie...Każdy zostawia mi  po sobie jakiś ślad. Czemu nie umiem zwyczajnie ich ominąć? Czemu mnie boli czyjś ból? Czemu, żeby nie bolało, muszę codziennie sobie udowadniać, że jestem silna, bezwzględna, cyniczna? Jestem taka. Wielu to potwierdzi. Długo się uczyłam, a głupia nie jestem, więc wyuczalna. Więc czemu nie umiem nauczyć się obojętności? 
Eeee, to tylko takie tam...
Cały dzień nie miałam netu. Operator zapewniał, że spalił się modem. Poprosiłam Lukę. Nie wiem, co zrobił, ale net jest. Pytam go: "co było nie tak?" A on na to: "ja leczę komputery dotykiem". Ja nie wiem, znaczy niby wiem, że to niemożliwe, ale...tak jest. Nie zrobił NIC poza tym, co zrobiłam już wcześniej. Oddałam mu ostatnie piwo.
W pracy młyn. Znowu łapię się na tym, że mam alergię na głupotę. Objawy: podniesiony głos, sztylety w oczach, szczękościsk. Modlę się wtedy: "Boże, pierdolnij tego głąba, bo jak nie, to ja to zrobię i stracę pracę". Modlitwy tradycyjnie nie są wysłuchane, więc wracam do domu z bólem zołądka, bo gdzieś musiałam upchąć to, co chciało głąbowi dołożyć.
Wchodzę na pocztę. Tyle dobrych słów. I to uczucie, że przecież na nie nie zasługuję. I telefony...Joanna. Jest O.K. Mądra i samotna. Cierpi z powodu swojej tuszy. I kocham ją za to, że nie nienawidzi mnie za to, że jestem zgrabna i mam "najładniejsze nogi w liceum" (kiedyś wygrałam taki plebiscyt wśród chłopców; niestety, dowiedziałam się o tym dużo za późno :( ). Wiktor. Najbardziej załgany facet, jakiego znam. Czemu mu tego nie powiem? Jacek. Bardzo bym chciała, ale nie umiem Ci pomóc. Mogę tylko być przy Tobie.
No i w końcu zaglądam tu. Po co napisałam o Prezesie? Żeby jeszcze żył. W czyjejś pamięci. Żeby ktoś o nim wiedział.Ale teraz tak sobie myślę, że świat nie zasługuje na takich, jak on.  Świat chce, jak zawsze, chleba i igrzysk. No więc, chleb sobie wezmę, a igrzyskami się podzielę.

 
Przytul mnie
Autor: aviastra
Tagi: nieobecny  
04 września 2007, 00:51
A teraz, kiedy sobie ryczę i okropnie mi źle, bardzo chciałabym, żeby ktoś mnie przytulił. I, mimo, że wiele razy słyszałam "kocham Cię", nie umiem znaleźć w pamięci kogoś takiego, czyjego przytulenia wśród łez chciałabym...
Łzy są o wiele bardziej intymne niż sex. 
Prezes
Autor: aviastra
Tagi: memory  
04 września 2007, 00:07
To jego ksywka. Tak naprawdę miał na imię Grzesiu. Cholernie rozpuszczony gówniarz. Opierdzieliłam go. I , jak to zwykle bywa, takie małolaty szanują tych, którzy ich opierdzielają. W końcu się polubiliśmy. Ja przestałam reagować na to, że skacze po szpitalnym łóżku, jak po trampolinie, a on starał się być miły. Skacząc pomachał mi przyjaźnie ręką. Wtedy widziałam go po raz ostatni. Nie przeżył operacji. Pękła aorta. Gdy rano weszłam na salę zobaczyłam przy jego łóżku nadgryzioną bułkę z żółtym serem, napoczętą wodę mineralną i wzrok jego kolegi, który przesiedział z nim całą noc przed operacją grając w karty, bo Prezes nie mógł zasnąć. Czemu, kurwa, w żadnej szkole nie uczą, co się mówi w takich sytuacjach?  :(:(;(;( Miałam ochotę rozwalić wszystko dookoła, ryczeć i przeklinać tak, że uszy by zwiędły nawet recydywie, ale zamiast tego musiałam patrzeć w oczy innego nastolatka, którego czekała taka sama operacja, który stracił przyjaciela w wieku, kiedy nie powinno się tracić, a poznawać i który chciał, żeby mu wytłumaczyć, dlaczego nie ma już Prezesa. A co ja, kurwa, jestem jakiś Budda, żeby wiedzieć? Tylko, że te oczy o tym nie wiedziały :( Musiałam, QQQQQ, w nie patrzeć i znaleźć takie słowa, które dałyby, jeśli nie pocieszenie, to choćby nadzieję. Potem nastoletni właściciel tych oczu dał mi wiersz, który napisał o Prezesie. No, fajnie. I co miałam z nim zrobić? Przecież kochałam tego gówniarza, tak jak on...Ciach. Jak cięcie skalpelem po sercu Prezesa. Tylko bez narkozy. Mogłam dać ten wiersz, jak pałeczkę spokoju (mojego) matce Prezesa, ale nie mogłam pozwolić, żeby jeszcze jedno serce pękło. Noszę go więc w portfelu i czasem sie nań napotykam i widzę chłopca machającego mi ręką...   
Za mundurem...
Autor: aviastra
Tagi: sex  
02 września 2007, 18:29
Za pół godziny przyjdzie Tomuś. To zawodowy wojskowy. Lubię spotkania z nim. Jest wielki, małomówny i bardzo... żołnierski. Spotykamy się właściwie tylko w jednym, jasno określonym celu. Nie ma mowy o żadnych ochach i achach. No i co najważniejsze, podobnie jak ja, uważa, że gra wstępna to zwyczajna strata czasu. W końcu sex to nie zapasy sumo, żeby się tak obmacywać bez końca. Zawsze w takich razach, znosząc cierpliwie potrzeby partnera, zastanawiam się, kiedy on w końcu sobie przypomni, jak to się robi? Te wszystkie brednie o wywoływaniu podniecenia...Jak mnie ktoś pociąga to chcę się z nim kochać, jak nie, to żadna gra wstępna tego nie zmieni. Gdy ostatnio z Tomusiem byliśmy w kinie, to od orgazmów odpoczęłam dopiero, gdy kończył się film (nie mam bladego pojęcia jaki) i nikt nic nie zauwazył. Mam przynajmniej taką nadzieję :):):) No, idę wkładać pończoszki. Miłego wieczoru Wszystkim! Pewnie niedługo :):):) tu zajrzę.
amazi89
Autor: aviastra
Tagi: niesmak  
02 września 2007, 01:18
Kobieto, ludzie piszą na blogach o swoich troskach, cierpieniu, a Ty im wpierniczasz w komencie pytanie, jak sobie wstawić nowy szablon. Pojebało Cię?