Archiwum marzec 2008, strona 2


Sabat
Autor: aviastra
Tagi: kobiety  
16 marca 2008, 00:39
W ubiegły piątek, po telefonie "życzliwej", zadzwonił Wojciech. Zbliżała się już północ. Byłam spłakana, rozgoryczona i rozżalona. Nie rozmawialiśmy. Ja mówiłam. Nie wiem, co, ale nie było to nic dobrego. Głównie: nie chcę, żebyś przyjeżdżał. Kiedy wstałam w sobotę rano miałam zapuchnięte oczy, ogromną pustkę w głowie (przyjaciel gin pomaga tylko na chwilę) i zero tętna. I do tego dotarło do mnie, co powiedziałam w nocy Wojtkowi. Nie było mowy, żebym sobie poradziła z tym całym sabatem :( Napisałam sms-a: przyjedziesz? Ja odpisałabym "nie", ale on odpowiedział twierdząco. Po litrze coli odzyskałam tętno i coś tam z sobą zrobiłam. Makijaż, dżinsy i bluzka w ogromne, kolorowe kwiaty, kupiona specjalnie na tę okazję. Żeby było śmiesznie. Na razie nie było. Byłam bez sił.
Wojtek przyjechał w kolorze tego tekstu, zmęczony po wykładach, też bez sił :) Ale pognał do sklepu kupić to, czego zapomniałam, bo nie używam, przemeblował ze mną mieszkanie, przyjmował prowiant od "dziewczyn", gdy ja je witałam, rozkładał na stół...Kiedy już wszystkie siedziałyśmy zaopatrzone poszedł się  skonany położyć. Bez niego nie byłoby sabatu. A był cudny!!! Baby nie chciały wyjść, choć ich mężowie już po nie przyjeżdżali. Skończyło się grubo po północy. O czym można rozmawiać przez 8 godzin? :))) A my dopiero zaczęłyśmy. Następny sabat za miesiąc. Ale już nie u mnie :)
Jestem Kobietą
Autor: aviastra
Tagi: dupek  
14 marca 2008, 23:05
Dumną Kobietą. I jak Ci, kurwa, piszę, że Cię kocham, to odpisz: "ja Ciebie też" albo "mam Cię w ...gdzieś". Ale, kiedy odpisujesz po godzinie i moim kolejnym, sceptycznym SMS-ie, : "oglądaliśmy "Zabójczą Broń", "a teraz pracujemy", to ja już WIEM, co mam zrobić. Kopnąć Cię w dupę. Milczeniem. To najbardziej bolesny kopniak. Twierdziłeś, że jesteś taki zajęty, taki zapracowany, taki zmęczony...Wiesz, ja znalazłabym czas dla Ciebie. Na telefon. Na głupie 3 słowa w SMS-ie.  
PRAWDA nie tkwi w spektakularnych wyczynach. Tkwi w takich właśnie prozaicznych sytuacjach. To kwestia wyboru. Wyboru, co dla mnie jest ważne? Co daje mi przyjemność? Nie wiem, czy napisałeś prawdę. Nie wierzę...Znam Twój gust. Ale to nie istotne. Wybrałeś nie mnie...Czemu? Bo jesteś pewny mojego oddania. Nie musisz, jak Ci się zdaje, liczyć się z moimi uczuciami. To błąd. To niewybaczalny błąd.
Już wiem, jak będzie. Jakieś telefony, tłumaczenia. Standard. Wpisujesz się na listę tych wszystkich byle jakich. Tak mi żal. Złudzeń. Nadziei. 
Ty, cudowny, Ukochany, MMŻ, nagle stajesz się mniej warty od Wiktora, którego tak lekko odrzuciłam. A On zawsze jest przy mnie.
Trzy głębokie oddechy...Boże, jeśli jesteś, uratuj mnie przed kłamstwem, obłudą, oszustwem. Podobno jesteś miłosierny. Czemu nic z tej cnoty nie dostaje się mnie?.....................No, tak. Jakoś urwał nam się kontakt. Nie odpowiadasz jak Wojtek Zbawiciel.
Życzliwa
Autor: aviastra
Tagi: donos  
13 marca 2008, 23:13
Między piątkiem, a wtorkiem wiele się podziało. Za wiele, żeby napisać wtedy.
Gdy w piątek wieczorem opłakiwałam Roberta jednocześnie szykując sabat na sobotę, odezwała się do mnie obca kobieta. Żeby mnie ostrzec przed Wojtkiem. "Ma kobietę w każdym porcie. Jak myślisz, ze jesteś jedyna to jesteś naiwna". Może bym i olała, ale bardzo dużo o nim wiedziała i znała znacznie dłużej, niż ja. Gdy usiłowałam oponować padło:"Zaciągnę go w ciągu miesiąca do łóżka i wyśle Ci zdjęcia. Chcesz tego?" Nagle zabrakło mi słów, bo nie wiedziałam, czy tego chcę. Nęciła mnie prawda o tym MMŻ, a jednocześnie bałam się jej. Do dziś nie wiem, co powinnam zrobić.
 
To MOŻE być prawda. Często wyjeżdża służbowo i uprzedza, że będzie "poza zasięgiem". Kiedy jest u mnie też nie odpowiada na telefony.
Chyba pora zwijać żagle. A szkoda... 
Cicho i pusto
Autor: aviastra
Tagi: zaduma  
12 marca 2008, 23:12
Życie na moment wyhamowało. Nagle zrobiło się przestrzennie na tyle, żeby zebrać myśli bez emocji. Potrzebna mi taka chwila na zastanowienie. Bo to nie o randki i romanse biega, tylko o moją przyszłość. No i...nic mądrego nie umiem wymyślić. Tak naprawdę nic ode mnie nie zależy.
Wojtek jest naprawdę Mężczyzną Mojego Życia. Wtedy, kiedy ma czas. Dużo mi obiecał. Że nigdy nie zostawi swojej żony np. i że TO nie będzie trwało wiecznie. Andrzej pyta, czego oczekuję. Chyba tego, żeby nie spełnił moich oczekiwań, bo musiałabym zerwać z Wojtkiem.
Pat. Nie mogę zrobić nic. I nawet się nie staram. Niech się dzieje, co chce. Póki co postaram się spełnić życzenia Młodego:"Mami, baw się, ciesz życiem na ile Ci siły i kasa pozwoli." 
Dzieje się
Autor: aviastra
Tagi: wir  
11 marca 2008, 20:56
Jak na trampolinie: podskakuję wysoko i spadam nisko i znowu wyskakuję, żeby spaść. Nie chcę o tym pisać. Nie chcę o tym myśleć. Dość mam sprzeczności, niepewności i dwuznaczności. Napiszę o tym, o czym warto. O wiośnie :) To najpiękniejsza pora roku. Tak na nią czekałam. I doczekałam się. To jest ważne. Na forsycji pojawił się mój znajomy wróbel Trylo. Jak rok temu, kiedy tu zamieszkałam. Znowu stroszy pióra wabiąc jakąś wróbliczkę. Uda się draniowi :) Jest wytrwały i taki...męski. Wiele hałasu, nastroszonego pierza i postawa obiecująca oparcie. W końcu jest królem forsycji :), a ona już , już niebawem osypie się żółtymi kwiatami. W sobotę chcę pojechać z Wiktorem do lasu, jeśli będzie słonecznie. Choć wcale tego nie planowałam i nie chcę, to jednak nasz las. Wiktor jest jak ten wróbel: napuszony i obiecujący oparcie. Inni w tym lesie tylko ze mną bywają. Jak w moim życiu. Zabiorę aparat i uwiecznię wiosnę roku pańskiego 2008, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy będzie następna.