Najnowsze wpisy, strona 4


Spacer
Autor: aviastra
Tagi: starość  
29 lipca 2008, 22:53

Byłam dziś na pięknym spacerze z moją koleżanką. Gdy zostałam jej przełożoną oddaliłyśmy się od siebie. Nie, nie ze względu na zależności służbowe, tylko zwyczajny brak czasu. Nagle odkryłam coś przerażającego. Starość i wszystko, co może się z nią wiązać :(

Moja Busia ma jakieś przewężenie tętnic i niedotlenienie mózgu. Zawsze sądziłam, że zwyczajnie jest roztrzepana. Teraz wiem, że wymagania związane z pracą ją przerastają. Naprawdę się stara. Nigdy już nie będę jej oddawać materiałów do poprawy. Zrobię to za nią. Wiem, że musi pracować.

Patrzę z przerażeniem na moje równolatki. Jak chorują, jak się zmieniają. Pamiętam je ciągle, jako młode dziewczyny...A ja żyję najmniej higienicznie z nich :( Kiedyś i ja...Niech to szlag :( Muszę dopisać do testamentu lub umówić się z chłopcami, żeby mi wtedy pomogli szybko odejść. Nie chcę być przedmiotem litości.

Koniec wakacji
Autor: aviastra
Tagi: pustka  
27 lipca 2008, 20:32

Nie pamiętam już, kiedy miałam taki dzień. Nie wydarzyło się nic, nie robiłam nic, nie chciało mi się nic, nie czułam nic. Jest mi dokładnie wszystko jedno i boję się, że tak mi już zostanie. Trochę czytałam (jakiś chłam), dużo bezmyślnie leżałam (nie mogłam zasnąć), otwierałam i zamykałam okno i patrzyłam na ludzi za nim. Jutro mam iść do pracy, a już dziś na samą myśl, czuję niewypowiedziane zmęczenie. Po miesięcznym nicnierobieniu.

 Tak się podobno zaczyna depresja. Albo objawia. Nie wiem. Podobno to się daje leczyć, choć nie bardzo wierzę. I prawdę mówiąc nie widzę sensu. Zawsze miałam ogromny apetyt na życie, kochałam je, a ono mnie zawiodło. Może powinnam na więcej się godzić. Kompromisy i te sprawy, ale ja nie umiem.

Przez cały dzień nikt nie zadzwonił, nie napisał, nie zainteresował się, czy w ogóle żyję. No, poza Grażynką, ale ona jest na antypodach :( Pewnie w dużej mierze się do tego sama przyczyniłam. A może nie? A w końcu co to ma za znaczenie. Tylko jakiś młody koleś poznany przypadkiem na GG śle mi SMS-y. Ma 33 lata, żonę i małe dzieci. I koniecznie chce się umówić. Jasne. Na pewno z fascynacji moją elokwencją i dowcipem :-/  Zupełnie nie kuma, czemu się nie godzę, a wygląda na inteligentnego. No, nie robi błędów ortograficznych, a jego zdania mają podmiot i orzeczenie. Przecież może być synem jakieś mojej koleżanki! "Co robisz?". "Czytam, a Ty?"."Jestem na spacerze z rodziną". Czy na tym świecie jest jeszcze ktoś normalny?! A może to ja zwariowałam? :(

O tym, co ważne
Autor: aviastra
Tagi: rodzina  
25 lipca 2008, 20:41

Byłam dziś z matką u lekarza. Może odzyskać wzrok, ale musiałaby się położyć w szpitalu. Na dwa tygodnie. Proste? Nie. Moja matka, skądinąd  rozumna i światła kobieta, ma  jakąś urojoną fobię szpitalną. Boi się iniekcji. Nie, nie bólu. Jest twarda jak skała. Gdy złamała rękę w nadgarstku tak jej spuchły palce, że nie można było zdjąć obrączki. Pielęgniarka ściągała ją  na siłę, co musiało boleć jak jasny...syn. Nawet się nie skrzywiła. Za to szpital...No, tu się zaczyna prawdziwa, czarna rozpacz. Szczególnie dla rodziny. Poza mną. Olewam. Jej wybór. Nadenerwowałam się przez nią całe życie i starczy. Basta. Nawet jeśli jest moją matką nie uchroni jej to przed wypiciem nawarzonego sobie piwa. Nie jestem nieczuła. Jestem bezsilna.

 

Młody ma się dobrze. Nie pisze, bo ma obowiązki towarzyskie. Kobieta :))) Ma na imię, jak moja ukochana babcia-Emilka. Jak pięknie byłoby, gdyby w naszej rodzinie znowu była jakaś Emilka.

 

Wiem, że Młody byłby zupełnie spokojny i szczęśliwy, gdybym kogoś miała. Czasem się nawet zastanawiam-POWAŻNIE-czy umawiam się z tymi pawianami dla siebie, czy dla niego. Zawsze byłam przede wszystkim matką. Może dlatego, że moja matka...ehh...Za to miałam cudowną babcię . Tylko tak sobie myślę, Syn, czy Ty sobie zdajesz sprawę, że ten KTOŚ musiałby u nas zamieszkać? Chyba nie...

 

Wojtek nadal tkwi we mnie jak kolec. Tu nie będę udawać. Gdzieś muszę być sobą. W porównaniu z nim nigdy nikt nie będzie wystarczająco dobry, mądry, seksowny. O ironio, on nawet nie jest przystojny! Niski, z krótkimi nogami, nie używa dezodorantu :))) Ma mnóstwo "dziwactw". Np., jak on to mówi:" je łapkami" :)))  , podczas, gdy ja używam noża i widelca tak, żeby mi się szminka "nie zjadła" :))) Ja w szpileczkach, on w "bojówkach". No, super komiczna z nas para była...Widziałam to w oczach moich sekretarek. Ale gdzieś tam, poza zwyczajowymi gadżetami, gdy już gasły światła...Jak mówiłeś? "Kosmiczny seks". No, tak. Ale to za mało. Za mało :( Ciągle widzę Twoją opuszczoną głowę, gdy Cię wywalam z mego mieszkania, z mego życia. Wiem, że jesteś sam. Więc, czemu?  Debet. Nie umiałeś zrównoważyć budżetu. Jestem córką księgowej. Szkoda, że moja matka nie była poetką...

esperalman
Autor: aviastra
Tagi: dość  
24 lipca 2008, 23:57

Lesio przepełnij czarę rozczarowań. Wiedziałam, że jest bez kasy, więc zgodziłam się wielkodusznie nie narażać go na koszty związane z pobytem poza moim mieszkaniem ("knajpy mnie męczą; miałem dwie"; jasne...). Wkroczył mi do mojego domu jakiś pokurcz żylasty i zaczął oglądać mój stan posiadania. Uznanie w oczach. Nie moich, oczywiście, bo ja bym się nigdy tak nie zachowała (kochana Joasiu, dzięki wielkie za swatanie...odwdzięczę się...jakoś). Przywołałam cały swój nadwyrężony humanitaryzm: każdemu może powinąć się noga; pamiętasz, jak byłaś na dnie?; to może być dobry człowiek. Ale nie był.  Może i niewiele miał, ale mógł mi dać czas i bliskość. Nawet na to nie było  go stać. On zwyczajnie przyjechał mnie przelecieć! Jakim, kurna, prawem?!  Plótł coś o moich pięknych oczach i zgrabnym ciele. Ciele to on. To wszystko wiem bez niego.

 

Czuję się okropnie. Jak mogłam...Jak mogłaś Joasiu :(

 

Jutro idę z Matką do lekarza. Poprosiła mnie!!! Pierwszy raz w życiu. Jest ślepa. Moja Mama, kochana, mądra i taka dzielna Mama nie widzi :(((( I to jest ważne.

Młody od wyjazdu z Polski nie pisze. Albo ma mnóstwo obowiązków towarzyskich albo coś jest nie tak. I to jest ważne.

Jestem sama jak palec....I to jest ważne. Nie uszczęśliwiajcie mnie już kochani przyjaciele. Mam dość.

 

powtórka
Autor: aviastra
Tagi: bis  
23 lipca 2008, 23:18

Znowu ćwiczę 3 oddechy....Undecided ...Tym razem z wyboru? determinacji? wisielczego humoru?Wink

No, więc, umówiłam się na jutro z kimś kompletnie innym, niż Wojtek. Goły, jak święty turecki, babiarz, krętacz. Po co? No, sama chciałabym to wiedzieć. Nie, nie dla zabawy. Nie bawię się ludźmi. Szukam. Chcę zrozumieć. Mam 53 lata i nic nie rozumiem, bo całe swoje życie spędziłam przy kimś, kto mnie zaciągnął przed sąd, tylko po to, żeby tam mi powiedzieć, że mnie już nie kocha. Kłamał. I ja kłamałam, mówiąc, że go kocham. Nienawidziłam go. No i jesteśmy kwita, jeśli o kłamstwa chodzi.

Uczę się życia jak niemowlak, któremu odebrano kojecCry

Leszek. Tak ma na imię. Nie, to nikt ważny. To tylko wypełnienie. Czasu. Jak ubytku w zębie. Co się ze mną stało? Co ze mną zrobiliście? Ty-Ex. I Ty Wojtku. Jeden pisał wzruszające wiersze i malował piękne obrazy. Drugi walczy o Tybet i przedstawia w Brukseli wizję lepszej Polski. Obaj, podobno, kochaliście mnie.

Jutro spotkam się ze zwyczajnym przestępcom. To Wasze dzieło.